„Ciężkim grzechem naszego systemu jest to, że wydajemy ciężkie pieniądze na programy lekowe, ale w ogóle nie kontrolujemy ich efektywności” – uważa farmakolog Szpitala Wolskiego w Warszawie dr Leszek Borkowski.
Jak dodaje ciągle też zbyt mała liczba pacjentów korzysta z programów lekowych, w tym szczególnie – z leczenia lekami biologicznymi i biopodobnymi.
Dla porównania z ok. 9 milionów Polaków cierpiących na różne choroby reumatyczne, w tym przynajmniej 200-300 tysięcy na RZS, to odsetek chorych, u których stosuje się leki biologiczne wynosi ok. 1 proc. Dla porównania w większości krajów europejskich odsetek chorych sięga nawet 20 proc. Jeśli chcielibyśmy dorównać krajom zachodnim to powinniśmy leczyć biologicznie ok. 38 tys. pacjentów. Leczymy nie całe 5 tys.
„Część programów lekowych jest przestarzała, wiele się w ciągu tych prawie 20 lat (kiedy to wprowadzono programy lekowe – przyp. red.) zmieniło” – tłumaczy Borkowski. – „Leki biologiczne też się zmieniły. Wynika to z samego cyklu produkcyjnego, który nigdy nie jest ten sam, bo wykorzystuje się w nim materiał biologiczny, czyli komórki i bakterie. Z tego powodu nawet dziś wytwarzany lek referencyjny nie jest taki sam jak ten, który produkowano 15 lat temu” – dodaje.