Leczenie szpiczaka – świat nam ucieka

„W ciągu ostatniego roku wiele w leczeniu szpiczaka plazmocytowego się zmieniło. Doniesienia na ASH 2017 (American Society of Hematology) są bardzo obiecujące. Niestety rozwiązania te nie są dostępne dla pacjentów w Polsce” – opowiadał prof. Krzysztof Giannopoulos, kierownik Zakładu Hematoonkologii Doświadczalnej UM w Lublinie i kierownik Oddziału Hematologicznego CO Ziemi Lubelskiej.

Szpiczak plazmocytowy (szpiczak mnogi) rozwija się w wskutek nieprawidłowości w procesie przemian limfocytów B do komórki plazmatycznej. Przemiana nowotworowa plazmocytów skutkuje ich niekontrolowanym rozrostem oraz niekontrolowanym wydzielaniem dużej ilości przeciwciał (czyli immunoglobulin). Nadmierna liczba tych przeciwciał jest dominującą przyczyną objawów szpiczaka. A do najczęstszych należą: ból w kościach, zmiany osteolityczne, osłabienie, białkomocz, złamania zarówno patologiczne, jak i kompresyjne.

Z danych które przedstawił profesor wynika, że w Polsce co roku wykrywanych jest 1,6 tys. nowych przypadków szpiczaka, a liczba wszystkich chorych sięga już 9,5 tys.; większość z nich to osoby starsze, po 65. roku życia.

„Leczenie w I linii jakie możemy zaoferować jest dobre, bo stosujemy standard jaki obowiązuje w innych krajach. Niestety problemy zaczynają się w II linii leczenia, a już III linii nie mamy wcale. Tymczasem szpiczak jest chorobą, która nawraca. U 50 proc. chorych 5 lat po przeszczepie szpiku zaobserwujemy tzw. „tlącego się szpiczaka” – wyjaśniał Giannopoulos.

Z najnowszych danych przedstawionych na ASH (badanie Pollux) wynika, że dodanie do stosowanego dziś schematu leczenia VMP kolejnego leku z grupy przeciwciał monoklonalnych znacząco, bo aż 72 proc. zmniejsza śmiertelność wśród chorych. W ciągu ostatnich lat zarejestrowano 6 nowych leków tego typu, ale żaden z nich nie jest refundowany w Polsce.

Wnioski o program lekowy zostały już złożone w stosunku do trzech nowych leków, każdy o innym działaniu; są to: pomalidomid, daratumumab oraz karfilzomib.

„Mamy nadzieję, że przynajmniej jeden z nich będzie w tym roku refundowany. Tym bardziej, że nie mówimy tu o najnowszych lekach, bo chociażby taki pomalidomid został zarejestrowany w 2013 roku” – podkreśla dr n. med. Grzegorz Charliński, kierownik Kliniki Oddziału Hematologii Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu. – „W tej chwili w fazie badań klinicznych jest kolejne 11 cząsteczek przeciwciał monoklonalnych i leków immunomodulujących. To dobra wiadomość dla chorych, ale nie dla chorych w Polsce”.

„Świat coraz bardziej nam ucieka jeśli chodzi o leczenie szpiczaka” – podsumowuje prof. Iwona Hus z Katedry i Kliniki Hematoonkologii i Transplantacji Szpiku Uniwersytetu Medycznego w Łodzi (na zdjęciu). – „Odchodzi się od tradycyjnej chemii na rzecz leków nowoczesnych (podawanych np. w zastrzykach – przyp. red.), a my ciągle nie możemy się doczekać wdrożenia programów lekowych na leczenie lekami znanymi na świecie od lat. A warto pamiętać, że od przyjęcia programu do praktycznego wdrożenia mija co najmniej pół roku. Nasi pacjenci nie mogą tyle czekać” – mówiła w rozmowie z isbzdrowie.

Tekst powstał po konferencji „Szpiczak plazmocytowy, najpopularniejszy temat konferencji ASH2017”.