Konfederacja Lewiatan apeluje do ministra inwestycji i rozwoju Jerzego Kwiecińskiego o pomoc i wsparcie w nowelizacji prawa farmaceutycznego, aby umożliwić dalszy rozwój branży aptecznej. Zmiana przepisów oznaczałaby realizację ideałów Konstytucji dla biznesu – podkreśla konfrederacja.
„Nowelizacja ustawy Prawo farmaceutyczne, zwana potocznie „apteką dla aptekarza”, wprowadziła najbardziej przeregulowany i restrykcyjny model rynku aptecznego, niespotykany w rozwiniętych krajach, „zabetonowała” rynek aptek i zaczyna wpływać na spadek ich liczby oraz wzrost cen leków. Nie przyniosła natomiast żadnego z efektów zapisanych w projekcie nowelizacji” – uważa dr Dobrawa Biadun, radca prawny, ekspertka ds. polityk publicznych Konfederacji Lewiatan.
Jak podaje są już przykłady aptek, które z uwagi na wypowiedzenie umowy najmu oraz regulacje wprowadzone przez ustawę, zostały lub zostaną zlikwidowane. Przeczy to zapewnieniom wyrażanym na etapie wprowadzania nowego Prawa farmaceutycznego, zgodnie z którymi zmiana prawa miała dotyczyć tylko i wyłącznie nowych aptek, które powstaną po wejściu w życie przepisów. Potwierdza zaś argumenty przedsiębiorców, że w nowych warunkach prawnych aptekę można tylko stracić, i to nie ze swojej winy.
„Nowe przepisy miały zapewnić powstawanie nowych aptek na terenach słabiej zaludnionych. Jak wynika z danych otrzymanych od wojewódzkich inspektorów farmaceutycznych, liczba wniosków o wydanie nowych zezwoleń złożonych po wejściu w życie ustawy jest znikoma, co spowoduje, że żądany efekt najprawdopodobniej nie zostanie osiągnięty. Cel w postaci „repolonizacji aptek i wyrwania ich z rąk obcego kapitału” od początku brzmiał demagogicznie. Przed uchwaleniem zmian w prawie 96 proc. aptek należało do polskich przedsiębiorców” – dodaje Biadun.
Lewiatan przypomina, że nowe Prawo farmaceutyczne wprowadziło 4 restrykcyjne ograniczenia:
1) właścicielskie (prowadzić aptekę może wyłącznie farmaceuta);
2) ilościowe (można być właścicielem maksymalnie czterech aptek oraz nie można przekroczyć limitu 1 proc. posiadanych aptek w województwie);
3) geograficzne i demograficzne (bez żadnych wyjątków, takich jak szpitale, dworce czy centra handlowe, co jest standardem w krajach, gdzie takie ograniczenia obowiązują) oraz
4) zakaz reklamy aptek, który w praktyce jest zakazem jakiejkolwiek komunikacji apteki i farmaceuty z pacjentami.
Te przepisy mają negatywny efekt zarówno dla przedsiębiorców, jak i pacjentów.