Bukiel: lekarze wykonują niepotrzebną pracę

„W samej tylko ochronie zdrowia można znaleźć wielką liczbę przykładów pracy, której można by uniknąć. Ile czasu i niepotrzebnej pracy zaoszczędzono by, gdyby krótkotrwałe zwolnienia chorobowe można było wziąć bez wizyty u lekarza. Ile dodatkowych (niepotrzebnych!) wizyt i wykonywanych badań uniknięto by, gdyby wiązały się one z jakimś kosztem dla pacjenta. Ile nieuzasadnionych i równie niepotrzebnych pobytów w szpitalu, a także niepotrzebnych badań laboratoryjnych lub radiologicznych można by uniknąć gdyby racjonalnie zmienić warunki kontraktów zawieranych przez NFZ” – pisze Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL).

„Praktycznie każda regulacja prawna skutkuje dodatkową i niepotrzebną pracą. Parę lat temu wydano przepisy, że nie można odesłać dziecka z SOR do domu bez konsultacji z ordynatorem, jego zastępcą albo kierownikiem oddziału (gdy lekarze zatrudnieni są na kontraktach). Teraz w wielu szpitalach wszystkie dzieci zgłaszające się do SOR przyjmowane są na oddział bo nie jest możliwe aby w każdej chwili dnia i nocy mieć kontakt z ordynatorem jego zastępcą lub kierownikiem oddziału. Ile osób – w związku z tym – niepotrzebnie pracuje?” – pyta dalej.

Jego zdaniem mamy do czynienia z cywilizacyjnymi trendami które mnożą pracę – w istocie – niepotrzebną. Należy do nich wzrastająca roszczeniowość poszczególnych obywateli i spadające wzajemne zaufanie. Widać to szczególnie w ochronie zdrowia. W niektórych krajach (np. USA) koszty i praca z tym związane już niemal dorównują kosztom i pracy związanym z samym zasadniczym działaniem (leczeniem).

Jak to pogodzić z deficytem kadr medycznych i zbyt niskimi nakładami na polską ochronę zdrowia? – stawia pytanie Bukiel.