Ogólnopolski Związek Zawodowego Pracowników Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapii czuje się pomijany w rozmowach z ministerstwem zdrowia o płacach dla zawodów medycznych. „Po raz trzeci występujemy z prośbą o spotkanie dotyczące problematyki zawodów, które reprezentujemy” – przypomina w liście otwartym Ewa Ochrymczuk, przewodnicząca KZ OZZPDMiF.
„Od kilku miesięcy spotyka się Pan regularnie, czasami codziennie tylko z pielęgniarkami, lekarzami, czasami z ratownikami, mimo że publicznie informuje Pan o spotkaniach ze wszystkimi grupami, co jest nieprawdą. Nie zgadzamy się i wyrażamy swój stanowczy sprzeciw na takie traktowanie. Postawa Pana Ministra zmusza nas do podjęcia radykalnych działań” – czytamy dalej.
Jakie to działania? „Kiedy pracownicy radiologii, diagnostyki laboratoryjnej czy fizjoterapii nagle, a może w końcu zaczną się leczyć i należycie dbać o swoje zdrowie to kto zostanie w naszych pracowniach diagnostycznych,terapeutycznych i fizjoterapeutycznych?”, czyli mówiąc krócej OZZPDMiF chce powtórzyć scenariusz protestów pielęgniarek i masowo pójść na zwolnienia lekarskie.
Ochrymczuk przypomina, że głośno się mówi o brakach personelu pielęgniarskiego a całkowicie ignoruje się braki w np. w radiologii „spowodowane wydłużeniem czasu pracy i żenującym wynagrodzeniem, co spowodowało minimalne zainteresowanie młodych ludzi tym zawodem”.
„Środowisko jest zdesperowane brakiem zainteresowania ze strony Ministerstwa jak i sposobem w jaki dzieli Pan środowisko pracowników medycznych. Pomija Pan nasze działy, bez których najlepszy specjalista nie jest w stanie zdiagnozować, wyleczyć żadnego pacjenta. Nie ma dla Pana znaczenia szeroko pojęty dialog. Rada Dialogu Społecznego powołana przez Pana Prezydenta nie ma w tej chwili żadnego znaczenia, wszystko negocjuje Pan z pojedynczymi grupami nie biorąc pod uwagę całości. Ostatnie doniesienia dotyczące podpisania porozumienia z pielęgniarkami spowodowały bardzo mocny niepokój społeczny”.
„Nie jesteśmy wstanie zapanować nad rosnącym niepokojem w naszych grupach zawodowych” – ostrzega Ochrymczuk.
List kończy się listą pytań do ministra zdrowia: czy w systemie polskiej ochrony zdrowia jest miejsce dla diagnostyki laboratoryjnej, radiologii i fizjoterapii. Czy może w szpitalach wystarczy obsada lekarska, pielęgniarska i czasami ratowników medycznych?
„Bulwersuje nas fakt iż siatka płac opracowana przez MZ dotycząca minimalnego wynagrodzenia zasadniczego pracowników medycznych dotyczy tak naprawdę tylko tych grup zawodowych które reprezentujemy. Jest to dla nas nie do przyjęcia” – kończy Ochrymczuk.