Projekt realizowany przez konsorcjum European Centre for Bioinformatics and Genomics (ECBIG), w skład którego wchodzą Instytut Chemii Bioorganicznej PAN, Politechnika Poznańska oraz Centrum Badań DNA (spółka zależna Inno-Gene S.A.), czyli stworzenie Genomicznej mapy Polski, ruszy już w grudniu. Poszukiwani są zdrowi Polacy w wieku 25-55 lat, bez obciążeń genetycznych oraz po 200 przedstawicieli mniejszości etnicznych, m.in. górali, Kaszubów, Ślązaków czy mniejszości żydowskiej.
Projekt zakłada, że uda się przeprowadzić sekwencję całego genomu 6 tysięcy Polaków. W ten sposób powstanie baza i wzorzec zdrowego Polaka, która ma być dostępna dla lekarzy.
„To chyba najambitniejszy projekt w Polsce” – podkreśla Jacek Wojciechowicz, prezes Centrum Badań DNA i spółki Inno-Gene. – „Nie unikniemy tej drogi, bo coraz częściej mówi się o leczeniu celowanym, 'szytym na miarę’. Nasza baza pozwoli lepiej dopasować leczenie dla danego chorego”.
Dziś medycyna spersonalizowana jest stosowana głównie w onkologii, ale jak mówił Wojciechowicz, jest wiele chorób nienowotworowych których dzięki poznaniu genów będzie można uniknąć.
„Pacjent dostanie pełną wiedzę o swoim DNA. To mu pozwoli dowiedzieć się na jakie schorzenia jest narażony, predysponowany i będzie mógł podjąć kroki profilaktyczne, np.zmienić nawyki żywieniowe” – wyjaśniał.
Jak przypominał to nie jest pierwszy taki projekt. Kilka krajów ma już za sobą podobne przedsięwzięcia. Pierwsza była Wielka Brytania, która uruchomiła własny projekt sekwencjonowania genomu populacji w 2012 roku i objęła nim 100 tysięcy Brytyjczyków. W jej ślady poszła m.in. Arabia Saudyjska (2013 r.), Szkocja (2014 r.) i USA (2015 r.), a także Estonia i Islandia. Włochy realizują własny projekt genomowy od 2017 roku.
„W Islandii, ponieważ to mała populacja, zsekwencjonowano genomy wszystkich obywateli. Każdy z nich może za pomocą aplikacji sprawdzić, czy dana osoba pasuje do niego genetycznie w kontekście potomstwa. Możliwe jest dobranie partnerów na podstawie DNA, by np. uniknąć chorób genetycznych u dzieci” – tłumaczy Jacek Wojciechowicz.
Projekt będzie miał wymiar zarówno naukowy jak i komercyjny. Na przykład dzięki poznaniu swojego genomu będzie się można dowiedzieć jakie są nasze korzenie. Dostęp do danych będą mogły kupować także firmy farmaceutyczne co ma im umożliwić produkcję leków lepiej dopasowanych do naszej populacji (zarówno pod względem składu jak i dawkowania).
„Polacy są bardzo zróżnicowaną genetycznie populacją, która znacznie się różni np. od Francuzów, więc spodziewamy się ciekawych wyników” – zapowiada. – „Wokół brytyjskiego projektu powstał tzw. hub związany z wykorzystywaniem tych danych przez firmy farmaceutyczne, które za dostęp do nich płacą opłaty licencyjne. Polski projekt też ma zarabiać”.
Nie wiadomo jeszcze ile będzie wynosiła ta komercyjna opłata, ale jak przypomina Wojciechowicz, opłaty licencyjne dla firmy farmaceutycznej w Wielkiej Brytanii wynosiły 250 tys. funtów za rok. „Tylko firma Amgen zapłaciła 415 mln dol. za dostęp do bazy DeCode, która zawiera 10 tys. badań całogenomowych” – podkreślał.
Jak zapewnia dane genetyczne Polaków, które będą sprzedawane lub przekazywane naukowcom, będą zaszyfrowane i w pełni anonimowe, co uniemożliwi powiązanie genomu z konkretną osobą.
„Bezpieczeństwo danych jest w pełni zapewnione, a dane będą przechowywane na serwerach Politechniki Poznańskiej, które nie są podłączone do internetu” – mówił Wojciechowicz. – „Musimy pamiętać, że już dziś możemy na własną rękę przeprowadzić takie badania (ich koszt waha się od 7-8 do 12 tys. zł), a nasz materiał genetyczny jest wysyłany do Chin i tam analizowany. Proszę nie mieć złudzeń, że Chińczycy nie handlują tymi danymi, oczywiście, że to robią. Nasza baza będzie bazą narodową, więc znacznie bezpieczniejszą”.
Pierwsze wyniki tego projektu powinny być znane już wiosną przyszłego roku. Całkowita wartość projektu wynosi blisko 105 mln zł. Ok. 68 mln pochodzi z Programu Inteligenty Rozwój.