Ministerstwo Zdrowia kilkakrotnie zapowiadało wdrożenie polskiego cancer planu, czyli Narodowej Strategii Onkologicznej. Na początku stycznia prezydent Andrzej Duda podpisał nawet ustawę zobowiązującą ministra zdrowia do przedstawienia cancer planu do końca września br. Ministerstwo wzięło się ostro do pracy… odwołując część ekspertów Krajowej Rady do spraw Onkologii.
„Elektronicznie zwolniono między innymi profesorów Wiesława Jędrzejczaka, Piotra Rutkowskiego i Rafała Dziadziuszkę” – donosi portal Termedia.
Co było przyczyną odwołania? „Nie podano, ale prawdopodobnie jest to związane z tym, że wyrażałem się negatywne o Krajowej Sieci Onkologicznej po zapoznaniu się z dostępną mi wersją projektu” – powiedział Rafał Dziadziuszko w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia”.
Warto przypomnieć, że narodowa strategia onkologiczna została opracowana już w 2014 roku z inicjatywy Polskiego Towarzystwa Onkologicznego. „Pracowało nad nim 200 ekspertów, był wysoko oceniony w kraju i za granicą, a w 2017 roku, na prośbę ministra Radziwiłła, został zaktualizowany. Konia z rzędem temu, kto wyjaśni mi, dlaczego oddolny obywatelski projekt, który społecznie przygotowali najlepsi polscy eksperci z różnych dziedzin, nie może zostać skierowany na ścieżkę legislacyjną. Cóż, widocznie w obecnej sytuacji politycznej czemuś, co nie powstało w gabinetach urzędników, nie można nadać mocy prawnej. Nowy plan ma zostać ogłoszony we wrześniu, kilka tygodni przed wyborami” – pyta prof. Jacek Jassem w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia”.
Z kolei prof. Piotr Czauderna, koordynator sekcji Ochrona zdrowia Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie, który jest 'motorem’ powstania cancer planu wyjaśnia, że „Narodowy Plan skupia się przede wszystkim na zakupach sprzętu i jego celem jest doposażanie ośrodków. Strategia ma być czymś więcej i obejmować różne dziedziny: edukację, profilaktykę, leczenie, kształcenie kadr, badania kliniczne itd.” – wyjaśnia Czauderna. W rozmowie z ISBzdrowie dodaje zaś, że dokument przygotowany przez prof. Jassema jest zbyt obszerny. „Doceniam, bo wykonano ogrom pracy, ale to jest 'akt strzelisty’, który nie może być podstawą do zmian w systemie,, bo jest zbyt obszerny. Cancer plan musi być zwięzły, dawać jasne wytyczne i zawierać kilka punktów” – tłumaczy Czauderna.
Sławomir Gadomski, wiceminister zdrowia odpowiedzialny za tę 'działkę’ podczas śniadania prasowego z dziennikarzami przyznał, że rada która ma opracować Narodową Strategię Onkologiczną już działa i pracuje. „Odbyło się spotkanie na które zaprosiliśmy ekspertów z Australii (tam cancer plan istnieje od kilkunastu lat i już przynosi pierwsze efekty np. w postaci spadku zachorowań na raka szyjki macicy – przyp. red). To co podkreślali to to żeby porzucić ambicje pracy nad całym zagadnieniem, ale skupić się na kilku, wybranych obszarach” opowiadał Gadomski.
„W jakim gronie odbyło się to spotkanie? Jak wygląda skład tej rady” – pyta z kolei Wojciech Wiśniewski z fundacji onkologicznej Alivia. I przypomina, że Polska należy do nielicznych krajów, które swojego cancer planu nie mają, a przecież np. w USA po 40 latach jego obowiązywania udało się obniżyć śmiertelność z powodu nowotworów. „Potrzebujemy wielosektorowego, obejmującego różne dziedziny dokumentu. Musi on zostać przyjęty przez cały rząd, a nie tylko ministerstwo zdrowia, jako gwarancja, że zaczniemy zmniejszać liczbę chorych na nowotwory. Jednak takie zachowanie ministerstwa pokazuje, że nie chodzi o osiągnięcie konsensusu, ale kolejne dzielenie środowiska onkologów. To na pewno nie przysłuży się chorym” – mówi w rozmowie z ISBzdrowie.
W Polsce notuje się rocznie ok. 160 tys. zachorowań na nowotwory złośliwe, z czego ok. 100 tys. osób umiera. Każdego dnia diagnozuje się raka u około 300 mieszkańców Polski, a 220 umiera z jego powodu. Wynika to przede wszystkim ze zbyt późnej wykrywalności, mamy także o 5-10 proc. gorsze wyniki leczenia niż średnia w UE. Szacuje się, że w ciągu 15-20 lat zachorowalność na nowotwory wzrośnie dwukrotnie. Ostatni raport OECD pokazuje, że Polska ma gorsze wskaźniki śmiertelności z powodu chorób nowotworowych niż Turcja.