Bezpieczeństwo lekowe – weźmy przykład z Hiszpanii

Hiszpania, mimo relatywnie silnej gospodarki, ma w tej chwili największą liczbę bezrobotnych w całej strefie euro. Kraj wciąż ma problemy z odzyskaniem dynamiki wzrostu po dwóch ostatnich kryzysach – między 2007 r. a 2014 r. pracę straciło 3,8 mln ludzi, a realne wynagrodzenia spadły o 10 procent. Hiszpania cierpi również z powodu wyjścia Wielkiej Brytanii ze wspólnoty europejskiej (Brexit), bo może mieć to katastrofalny wpływ na sektor turystyczny, wart w 2018 r. 177,9 miliarda euro.
„W tych mocno niepewnych czasach bezpieczeństwo zapewnia jedynie rozwój sektorów opartych na wiedzy, takich jak nowoczesne technologie i farmacja. Trzeba uczciwie przyznać, że tę lekcję Hiszpania odrobiła wzorowo” – uważa Krzysztof Kopeć, prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego (PZPPF).

Hiszpania, podobnie jak Polska, ma ujemny bilans handlowy leków, czyli więcej importuje niż eksportuje. Rząd hiszpański czyni starania, aby zmienić tę sytuację. Dzięki realizowanemu programowi wsparcia krajowych producentów leków Profarma zmniejszono negatywny bilans handlowy z 3 500 mln euro do 2 700 mln euro. Program będzie realizowany w kolejnych latach.
„Na rozwój branży ma wpływ przede wszystkim starzejąca się populacja Europy, która potrzebuje opieki medycznej oraz odpowiednich leków” – komentuje Kopeć. – „Do jej rozwoju przyczyniają się również wysokiej klasy specjaliści, a także prowadzenie mądrej i wspierającej polityki”.

Obecnie w Hiszpanii działa ponad 80 parków i stref technologicznych, które zapewniają odpowiedni dostęp do infrastruktury badawczej, co z chęcią wykorzystuje silny i skonsolidowany sektor biotechnologiczny w kraju.
„Sektor otrzymał od rządu w formie ulg i zachęt podatkowych 1,2 mld dolarów w samym tylko 2015 r., co już samo w sobie jest solidną zachętą do rozwoju” – podkreśla Krzysztof Kopeć.

Już w 2013 r. Hiszpanie uruchomili w pełni sformalizowany rządowy program Profarma, którego zadaniem było wspieranie przemysłu farmaceutycznego. Obecnie trwająca, IV edycja programu, zaplanowana jest na lata 2017-2020 i obejmuje sferę zatrudnienia, inwestycji w produkcję, rozwój, a także zwiększenie eksportu. Ze względu na nakładane w Hiszpanii na firmy farmaceutyczne duże obciążenia w postaci podatku obrotowego, oznaczającego zwrot od 1,5% do 2% wartości sprzedanych leków refundowanych i powiązanie tych obciążeń z programem Profarma, jego założeń nie można wprost przenieść do polskiego systemu refundacyjnego. Warto jednak skupić się na samym mechanizmie wyłaniania firm mających największy wpływ na rodzimą gospodarkę. Program Profarma daje możliwość uzyskania atrakcyjnych zwolnień od podatku obrotowego sięgających nawet 25% całkowitej jego wartości. Taka zachęta dla krajowych producentów przekłada się na bezpieczeństwo lekowe kraju. Dzięki stabilnemu otoczeniu biznesowemu, rodzimi wytwórcy skupiają się na zapewnieniu Hiszpanii stałych dostaw najważniejszych leków.

Krzysztof Kopeć stoi na stanowisku, że w Polsce podobnym rozwiązaniem jest Refundacyjny Tryb Rozwojowy.
„Polska ma równie dobry dostęp do specjalistów, tak jak Hiszpania. Zważywszy, że zgodnie z prognozami Głównego Urzędu Statystycznego w połowie XIX wieku, aż 40% mieszkańców naszego kraju będzie seniorami, zapotrzebowanie na leki będzie rosło. Co więcej, graniczymy z Niemcami, jednym z najszybciej starzejących się narodów całej Europy, dlatego ich rynek będzie niezwykle chłonny” – uważa ekspert. – „Nasz przemysł farmaceutyczny ma ogromny potencjał, a dzięki mądrym zachętom ze strony państwa mamy szansę zbudować potęgę w skali europejskiej. RTR to dobre narzędzie, by zrobić pierwszy krok w stronę tego scenariusza” – podsumowuje.