Prof. Kuna: lekarze muszą zerwać z polityczną poprawnością i zacząć mówić o nowatorskich wyrobach tytoniowych

„To co możemy zrobić w demokracji w warunkach wolności to dać ludziom wiedzę. Patrzmy na człowieka i starajmy się stosować takie zasady w zdrowiu publicznym i w profilaktyce, które wpływają na ludzi poprzez odpowiednią edukację” – twierdzi dyrektor uniwersyteckiego szpitala klinicznego w Łodzi prof. Piotr Kuna, który zabrał głos w dyskusji na temat tzw. nowatorskich wyrobów tytoniowych, czyli produktów z podgrzewanym tytoniem. Jego zdaniem należy dostosować zalecenia do danego pacjenta.

„Generalnie wszyscy wiedzą, że papierosy szkodzą. I na przykład w Japonii coraz więcej ludzi przestaje palić papierosy, a a pali coś co się nazywa podgrzewanym tytoniem. Okazuje się, że produkty z podgrzewanym tytoniem zawierają mniej czynników szkodliwych, a jednocześnie dają tego nikotynowego 'kopa’, którego ludzie szukają” – dodał Kuna.

„My, jak kraj, chcemy teraz za wszelką cenę narzucić politykę: 'nie palcie’. Dajemy leki, dajemy nikotynowe produkty zastępcze, jak guma do żucia czy plastry, i patrzymy ilu ludzi rzuci palenie w ciągu 6 miesięcy. I okazuje się, że tylko 10%. A co zaproponujemy pozostałym 90-procentom?” – pytał Kuna.

Według niego lekarze powinni zerwać z polityczną poprawnością.

„Owszem mogą powiedzieć, że jeśli ktoś pali papierosy to jest źle. Ale jeżeli ktoś sobie od czasu do czasu zapali coś co zmniejsza ryzyko palenia to lepiej jakby miał zapalić właśnie prawdziwego papierosa” – podkreślił Kuna.

Dr Rafał Zyśk z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego również podkreślił rolę uświadamiania w przypadku nałogu nikotynowego na możliwie wczesnym etapie edukacji.

„Oczywiście odrębnym problemem jest walka z nałogiem u osób dorosłych, starszych, które są nałogowymi palaczami i pomimo stosowanej terapii nie wychodzą z nałogu. W ostatnich trzech latach nauka poszła do przodu i opublikowano wiele badań na temat tego jak można zredukować ryzyko. Takimi produktami, które nie są wolne od ryzyka ale jednocześnie pozwalają na ponad 50-proc. redukcję czynników szkodliwych są np. elektroniczne systemy dostarczania nikotyny, ale te najnowszej generacji podgrzewania tytoniu” – powiedział Zyśk.

Dodał, że niektóre państwa poszły już z rozwiązaniami prawnymi tak jak agencja FDA (Agencja Żywności i Leków) w USA , która stworzyła specjalną kategorię na takie produkty.

„Podchodzi do produktów bardzo restrykcyjnie analizując badania dotyczące produktów. I amerykańska FDA idzie właśnie w kierunku wykorzystania takiej strategii w redukcji szkód zdrowotnych spowodowanych tytoniem. Wydaje się, że w debacie publicznej powinniśmy zapytać jak w sposób optymalny dotrzeć z odpowiednią informacją do nałogowych palaczy” – powiedział Zyśk.

„W ubiegłym roku opublikowano w Japonii analizy wykazały, że można zredukować liczbę zgonów o kilkadziesiąt tysięcy poprzez przełączenie nałogowych palaczy na alternatywne palenie tytoniu” – podkreślił Zyśk.

Dodał, że w niektórych krajach, które jako pierwsze wprowadziły tą technologię, zaobserwowały w sposób istotny spadek sprzedaży papierosów.

Prezes Zarządu Krajowego Instytutu Gospodarki Senioralnej Marzena Rudnicka zwróciła uwagę, że zdjęcia na paczkach papierosów nie odstraszają nałogowych palaczy od nie palenia. „To nie przekonuje ich, że paląc kiedyś będzie chory” – dodała.

Zanotowano podczas panelu dotyczącym profilaktyki zdrowotnej na forum gospodarczym Welconomy, której agencja ISBnews była patronem medialnym.

31 maja to Światowy Dzień bez Tytoniu