„Program opieki koordynowanej nad pacjentem z niewydolnością serca (KONS) był wzorowany na tym jaki dziś mamy w KOS-u zawał. Mamy nadzieję, że we wrześniu już ruszymy pełną parą” – zapowiada prof. Jadwiga Nessler, kierownik Kliniki Choroby Wieńcowej i Niewydolności Serca Instytutu Kardiologii Collegium Medicum UJ w Krakowskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II. Właśnie do konsultacji wewnętrznych trafił znowelizowany projekt rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie KONS – dowiedziała się „Rzeczpospolita”. Gazeta potwierdza, że ruszy on po wakacjach.
Pilotaż obejmie ok. 5 tys. pacjentów, których leczenie będą koordynowali kardiolodzy z sześciu ośrodków – w Warszawie, Zabrzu, Gdańsku, Poznaniu, Krakowie i we Wrocławiu. Założenia przygotowali eksperci Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
„KONS to unikatowy program na skalę światową. Obejmuje różne płaszczyzny związane z leczeniem pacjentów z tą chorobą: opiekę ambulatoryjną, szpitalną i domową. To całościowy, spójny system, którego podstawą jest koordynowana opieka nad chorym sprawowana przez dobrze współpracujący zespół (lekarza rodzinnego – POZ, pielęgniarki, kardiologa, innych specjalistów) scalający pracę nad chorym na wielu poziomach. Zapewni to skuteczność prowadzenia i monitorowania stanu zdrowia pacjenta, który trafił do systemu z diagnozą niewydolności serca. Pierwszy poziom stanowić będzie lekarz rodzinny, bo to pod jego opieką pozostaje największa część chorych. Następnie pacjent trafia do kardiologa. Na tym etapie opieki nad pacjentami, aby wzmocnić kontakt pomiędzy lekarzem POZ a kardiologiem, umożliwić konsultacje w celu optymalizacji leczenia i zaplanowania specjalistycznych badań, wykorzystana zostanie również telemedycyna. Kolejny, najwyższy poziom, stanowić będą ośrodki referencyjne, edukacyjne i doradcze – tzw. centra doskonałości, do których kierowani będą pacjenci z najbardziej zaawansowaną postacią choroby. Pacjent i jego rodzina będą pod opieką psychologa i dietetyka, a także pozostaną w stałym kontakcie z pielęgniarką, dedykowaną konkretnemu choremu” – wyjaśnia prof. Piotr Ponikowski, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Celem programu jest przede wszystkim redukcja śmiertelności wśród pacjentów, podniesienie jakości życia chorych i ich rodzin, zapewnienie aktywnego nadzoru nad przebiegiem choroby, ograniczenie liczby hospitalizacji i lepsze wykorzystanie dostępnych środków na leczenie pacjentów, a w konsekwencji zatrzymanie epidemii niewydolności serca.
W Polsce na niewydolność serca cierpi około 700-800 tysięcy chorych, szacuje się jednak, że liczba ta może sięgać miliona osób. Co 9 minut umiera jedna osoba z niewydolnością serca, czyli 15 tys. chorych rocznie. Zaledwie 50% chorych ma szansę na 5-letnie przeżycie, 11% umiera w pierwszym roku po hospitalizacji. ZUS rocznie wydaje na tych chorych 151 mln złotych z tytułu zasiłków, rent, itp. Zdaniem ekspertów, w nadchodzącym dziesięcioleciu, niewydolność serca będzie najczęściej występującym schorzeniem z grupy chorób układu sercowo-naczyniowego.