„Mamy za słaby dostęp do leków biologicznych, a chciałbym żeby był on znacznie lepszy. Tym bardziej, że ich cena systematycznie spada” – twierdzi Maciej Miłkowski, wiceminister zdrowia odpowiedzialny za politykę lekową. – „To efekt m.in. tego, że wciąż lekarze kwalifikują za mało pacjentów do tego leczenia”.
Pytany przez dziennikarzy czy wejście na rynek leków biopodobnych zmieni tę sytuację, odpowiada: „niestety leki biopodobne, mimo, że obniżają ceny to nie poszerzają znacząco puli pacjentów. To efekt zapisu ustawy refundacyjnej, który pozwala podmiotom odpowiedzialnym blokować wejście kolejnych cząsteczek i leków. Cała Europa stosuje leki biopodobne, u nas nie mogą się one przebić przez presję leków oryginalnych”.
Zmiany w ustawie refundacyjnej w tym zakresie były zapowiadane już kilkakrotnie – w maju projekt był gotowy. Dlaczego nie został procedowany? „To prawda, projekt mamy gotowy, ale zapadła decyzja by go nie procedować przed wyborami. Liczę, że tuż po wyborach uda się go wreszcie wprowadzić” – twierdzi Miłkowski.