Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych – kłótnia w rodzinie czy kryzys organizacji pacjenckich?

SEG 2025

Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych (PKPO) – największa w Polsce organizacja skupiająca pacjentów onkologicznych („to wspólny głos ponad 100 tysięcy pacjentów onkologicznych w Polsce zrzeszonych w 45 organizacjach z terenu całego kraju” – jak sama się przedstawia – przyp. red.) chwieje się w posadach. Najpierw „zabłysnęła” listem otwartym do prezesa TVP Jacka Kurskiego, a potem wyszły na jaw nieprawidłowości finansowe.

List to była reakcja PKPO na 2 mld zł przyznane Telewizji Polskiej i Polskiemu Radiu. I pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie następujący fragment: „Jesteśmy przekonani, że artyści, jak i inne znane z mediów osoby, wsparłyby kampanię na rzecz profilaktyki nowotworów. Z pewnością włączyłby się w nią Pan Zenek Martyniuk i inne gwiazdy disco polo, a także artyści reprezentujący inne style muzyki, np. Pani Małgorzata Walewska. Koncert charytatywny na rzecz chorych na raka „MUZYKA kontra RAK. Od disco do opery” mógłby być jednym z projektów, który chętnie zrealizowalibyśmy z TVP. Nasza misja – Poprawa jakości i przedłużenie życia chorych na nowotwory w Polsce spotkałby się tu z Waszą misją. Pomysłów na takie projekty mamy wiele, że choćby wspomnimy marzenie prezes Federacji Stowarzyszeń „Amazonki” o międzynarodowej wyprawie kobiet po leczeniu raka piersi w dorzecze Amazonki, którą mogłaby sfilmować ekipa TVP”.

Reakcja była natychmiastowa. I właściwie taka sama: „A któż to taki to PKPO. Ja nie chcę by te osoby mnie reprezentowały i wypisywały takie brednie w moim imieniu. Śpiewy pana Zenka i jemu podobnych mnie nie uleczą. Nie zgadzam się na takie podejście do onkologii, leczenia i profilaktyki”; „Na raka choruję ponad 20 lat. Ten list poniża mnie. Długie godziny spędzane na korytarzu CO, przemęczeni lekarze, którymi nie można porozmawiać, brak dostępu do badań to jakaś pomyłka. Koalicja nie reprezentuje pacjenta. Być może Ci Państwo dbają o własne interesy”; „Jestem pacjentką onkologiczną i matką małoletnich dzieci. Dla mnie potrzebne jest finansowanie nowoczesnych leków, które przedłużą mi na tyle życie, abym mogła wychować swoje dzieci. Obecnie z większości nowoczesnych terapii jestem wykluczona, gdyż są finansowane tylko w I czy II linii leczenia, a to jest równoznaczne ze skazywaniem mnie na śmierć. Programy w TVP w niczym ani mi ani nikomu nie pomogą” – to najczęstsze komentarze jakie pojawiły się w mediach społecznościowych.

W efekcie koalicję opuściły (przynajmniej na razie) trzy organizacje: Bądź, Gdyński Most Nadziei i Wygrajmy Zdrowie, nie zgadzając się z treścią listu otwartego do Jacka Kurskiego.

„Ja wyszłam z koalicji już pod koniec ubiegłego roku” – mówi pytana przez ISBzdrowie Anna Kupiecka, prezes fundacji OnkoCafe.  Jak nam wyjaśnia nie podobało się jej, że wiele decyzji jest podejmowanych bez konsultacji i poza zrzeszonymi organizacjami. Inaczej mówiąc – po prostu sam zarząd o wszystkim decyduje.

Brak konsultacji to chyba najczęstszy zarzut do kierujących Koalicją. „Często jest tak, że tylko osoby z zarządu biorą udział w różnych wydarzeniach, same się zgłaszają nie informując nikogo, albo informując w ostatniej chwili. Dlatego też się zastanawiamy nad wyjściem. A ten list to wdawanie się w awanturę polityczną, a organizacja która ma służyć chorym nie powinna tego robić” – dodaje w rozmowie z nami kolejna organizacja.

Ale to nie koniec kłopotów. Pod koniec lutego Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych napisała do swoich członków: „Czujemy się w obowiązku poinformować o ujawnieniu nadużyć niezgodnych ze statutem i działaniami Fundacji Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych, dotyczących Pana Szymona Chrostowskiego, który na własną prośbę przestał pełnić funkcję prezesa PKPO w maju 2017 r. oraz Pani Beaty Ambroziewicz, członka Zarządu od maja 2017 r. do 30 września 2019 r.
Pod koniec 2019 roku dostaliśmy informację od Biura prowadzącego księgowość Koalicji o nieprawidłowościach w PKPO, m.in. nieprawnego posługiwania się kartami płatniczymi Fundacji, braku dokumentacji finansowej, będącej podstawą rozliczenia płatności oraz o nieuzasadnionych wydatkach. Obecnie jesteśmy w trakcie wyjaśnień z Panem Szymonem Chrostowskim i Panią Beatą Ambroziewicz, dotyczących ich działań na niekorzyść Fundacji i nie wykluczone, że będziemy musieli podjąć kroki prawne, podobnie jak Polska Unia Organizacji Pacjentów”.

Sprawa jest poważna, bo – jak wynika ze sprawozdań finansowych PKPO – dysponuje ona kwotą prawie 700 tys. zł rocznie. Jak udało się ustalić ISBzdrowie „nadużycia” o których mowa to kwota ponad… 100 tys. zł.

Warto przypomnieć, że prezes fundacji Wygrajmy Zdrowie to także wieloletni prezes PKPO. W dodatku – siedziba jego fundacji ma dokładnie ten sam adres co… PKPO, przy ul. Pięknej w Warszawie. Wszystko więc wygląda na kłótnię w rodzinie.

„Na razie rozmawiamy. Wiadomo, że te osoby muszą się rozliczyć. To nasza wewnętrzna sprawa” – odpowiada na nasze pytania Aleksandra Rudnicka, rzecznik Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych.

Pytamy więc dalej – czy nie uważa, że przyszłość PKPO stanęła pod znakiem zapytania? „W tej chwili priorytetem działań Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych są przygotowania do IX Forum Pacjentów Onkologicznych, którego tematem jest „Narodowa Strategia Onkologiczna – szanse i zagrożenia”. W zeszłym roku nasze działania były skupione wokół refundacji leków na raka piersi, w tym 'stawiamy’ na raka płuca” – wyjaśnia spokojnie Rudnicka.

Jak dodaje organizacje miały prawo wyjść z koalicji, ale była też część takich, która list do Kurskiego uznała za cenną inicjatywę.

„Pan Prezes nam odpowiedział, mamy się spotkać, więc liczymy na współpracę. Zorganizowanie koncertu charytatywnego, podczas którego zbieralibyśmy pieniądze na nierefundowane dotąd leki na pewno było by cennym wydarzeniem. Poza tym – wszyscy się śmieją z tego Zenka Martyniuka, a ja jestem przekonana, że jakby on ze sceny zachęcił do zrobienia np. kolonoskopii, to na pewno znalazł by wielu naśladowców” – ciągnie Rudnicka.

Problem jednak w tym, że każda z tych organizacji nie tylko traci głos wśród tych, których reprezentuje, czyli chorych na nowotwory, ale też szturmuje Ministerstwo Zdrowia wnioskując o pieniądze. A ta rodzinna kłótnia nie przeszła w resorcie zdrowia bez echa. ISBzdrowie wysłało całą listę pytań w tej sprawie, m.in. o wysokość dotacji dla organizacji. Niestety MZ wymigało się epidemią koronawirusa i dlatego nie jest w stanie przedstawić tych danych.

„Ale wiemy, że są niejasności. Dlatego w Ministerstwie Zdrowia trwają prace nad opracowaniem wieloletniego programu współpracy z organizacjami pacjenckimi.
Do czasu opracowania ww. dokumentu zawieszono dotychczasowe działania związane ze zleceniem zadań publicznych organizacjom pozarządowym” – odpowiedział nam Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Ministra Zdrowia.
Oznacza to jedno – zablokowanie pieniędzy na wszystkie organizacje.

W Polsce jest aktywnych około 5,3 tys. organizacji działających w obszarze ochrony zdrowia – wynika z badań opublikowanych w raporcie Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej.

Agnieszka Katrynicz

Kapitał na Zdrowie