Wyrwicz: personalizacja terapii nie jest równoznaczna z podaniem drogiego leku

„Obostrzenia, które narzucają programy lekowe powodują, że lekarz musi się mocno „nagimnastykować” by zapewnić choremu optymalną terapię. Tymczasem personalizacja terapii nie jest równoznaczna z podaniem drogiego leku, czasem jest wręcz odwrotnie – terapia staje się tańsza” – wyjaśnia w rozmowie z ISBzdrowie Lucjan Wyrwicz, onkolog kliniczny, kierownik Kliniki Onkologii i Radioterapii Centrum Onkologii w Warszawie.

Taka sytuacja jest np. przypadku programów lekowych opisujących leczenie dla chorych na raka jelita grubego. Jeśli mamy dwa schematy chemioterapii o zbliżonej aktywności, a różnych profilach toksyczności, to warto byłoby móc adoptować leczenie do preferencji chorego. „Proponowanie choremu, który jest przykładowo taksówkarzem chemioterapii, która często prowadzi do występowania biegunki jest równoznaczne z wysłaniem takiej osoby na rentę. Podobnie, leczenie prowadzące do neuropatii obwodowej wyłączy z aktywności zawodowej osoby wymagające precyzji ruchu. Nikt dziś nie liczy kosztów pośrednich dla społeczeństwa, ale nowe terapie powodują dłuższy czas kontroli choroby, chory mogą pozostawać aktywni zawodowo i realizować się w życiu społecznym” – wyjaśnia Wyrwicz.

Te obostrzenia dotyczą każdego z leków biologicznych stosowanych w leczeniu chorych na raka jelita grubego. Stosując określony lek musimy go łączyć z określonym rodzajem chemioterapii. Co więcej, dla niektórych preparatów przy nadmiernej toksyczności chemioterapii lekarz musi podjąć decyzję, czy przerywać skuteczną terapię (co zalecają programy lekowe), czy kontynuować leczenie onkologiczne (czego oczekują pacjenci). „Tymczasem praktyka kliniczna i wytyczne międzynarodowe nakazują odstawiać toksyczne składniki chemioterapii i kontynuować leczenie biologiczne. Należy zauważyć, znaczny postęp w tym zakresie – takie rozwiązanie jest dopuszczalne w niektórych kombinacjach leków biologicznych i chemioterapii w raku jelita grubego, ale ciągle listę wyjątków można byłoby rozszerzać.”

„Powinna być większa dowolność w wyborze schematów leczenia. Tyle mówimy o personalizacji leczenia tymczasem my lekarze mamy związane ręce. Na przykład nie możemy podać leków biologicznych chorym z wyciętymi przerzutami do ośrodkowego nerwowego, co jest sprzeczne z praktyką i danymi medycznymi” – wyjaśnia Wyrwicz.

Jak dodaje zdarzają się i takie sytuacje, że chory dostaje uczulenia po zastosowanej chemioterapii. „To powinien być sygnał, że powinienem kontynuować skuteczny lek biologiczny i odstąpić od tego rodzaju chemioterapii, ale… program lekowy mi tego zabrania. W programie lekowym lek biologiczny jest związany z możliwością dalszego stosowania chemioterapii” – uzupełnia Profesor.