Prostata – (nie tylko) męski temat

SEG 2025

Polska jest jednym z niewielu krajów Europy, gdzie umieralność na raka prostaty wzrasta. Zdaniem ekspertów przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele – od wciąż zbyt niskiej świadomości społecznej, ograniczonej dostępności wizyt u specjalistów (między innymi u urologów i onkologów), zbyt późnej wykrywalności nowotworów urologicznych i związanych z nią ograniczonych możliwości terapeutycznych na zaawansowanych etapach choroby. Wreszcie – po suboptymalne finansowanie i ograniczony dostęp do nowoczesnego leczenia schorzeń prostaty.

Eksperci podkreślają, że dla poprawy sytuacji pacjentów z rakiem prostaty nieocenione są wdrażane do praktyki klinicznej nowe rozwiązania diagnostyczno-terapeutyczne. Przykładem jest test oznaczania stężenia PSA w surowicy krwi (białkowego markera specyficznego dla prostaty), który w prosty, szybki i nieinwazyjny sposób pomaga przeprowadzić wstępną diagnostykę i w razie potrzeby skłonić lekarza do zalecenia wykonania dodatkowych badań.

Prof. Jakub Żołnierek z Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie zwraca uwagę, że w kontekście rokowań w przypadku raka prostaty dostęp do optymalnej farmakoterapii jest bardzo istotny.

„O ile na wczesnym etapie choroby farmakoterapia nie odgrywa tak istotnej roli, to na etapie rozsiewu choroby czy pojawienia się tak zwanej oporności raka prostaty na kastrację rola nowoczesnych leków jest nie do przecenienia. Leki nowej generacji, takie jak stosowana w terapii raka prostaty nowoczesna hormonoterapia, rzadko są powodem pojawiania się istotnych działań ubocznych, a pomagają skutecznie kontrolować chorobę. To sprawia, że pacjent pozostaje dłużej aktywny – zarówno zawodowo, jak i społecznie” – podkreśla prof. Żołnierek.

Żołnierek potwierdza: panujące tabu i brak wiedzy w zakresie chorób uro-onkologicznych sprawiały, że jeszcze do niedawna pacjenci zgłaszali się do lekarza często w zaawansowanych stadiach choroby nowotworowej. Z roku na rok sytuacja powoli się zmienia i jest to zmiana na korzyść – pacjenci zgłaszają się na badania profilaktyczne, a bodźcem do wizyty u lekarza są, coraz częściej, już wczesne objawy choroby. Panowie nie czekają na takie dolegliwości, jak silny ból czy poważne zaburzenia w oddawaniu moczu.

„Coraz więcej osób jest świadomych, że pod pojęciem „rak prostaty” kryje się bardzo zróżnicowana grupa schorzeń o różnym stopniu złośliwości. Także zmiany, które realnie nie zagrażają życiu chorego, a wcześnie wykryte i leczone mogą okazać się niegroźne lub schodzą na dalszy plan w sytuacji obecności innych chorób, takich jak na przykład częste dziś choroby układu krążenia” – mówi prof. Jakub Żołnierek.

Ekspert podkreśla też, że zgłaszający się do specjalistów pacjenci coraz częściej mają wobec prowadzonej terapii jasno określone oczekiwania.

„To sytuacja, która nas, klinicystów, niezwykle cieszy. Pacjent pytający o taki rodzaj postępowania, który będzie skuteczny, ale jednocześnie wpisujący się w jego aktywny styl życia, oznacza, że ścieżka terapeutyczna będzie ustalana w partnerstwie pacjenta z lekarzem, a sam chory będzie w nią aktywnie zaangażowany. To wszystko składa się na możliwość uzyskania lepszych efektów leczenia” – tłumaczy prof. Żołnierek.

Każdego roku raka prostaty diagnozuje się u 15 tysięcy mężczyzn. Wskaźnik umieralności sięga 50 procent. Zdaniem ekspertów szansą na poprawę rokowań jest lepsza świadomość, międzypokoleniowe wsparcie i optymalna dostępność wizyt do specjalistów oraz terapii zgodnych z aktualną wiedzą medyczną.

Kapitał na Zdrowie