Pod takim hasłem jutro, 8 sierpnia, przed Ministerstwem Zdrowia odbędzie się manifestacja organizowana przez Porozumienie Zawodów Medycznych.
„Manifestacja ma stanowić wyraz sprzeciwu wobec arogancji klasy politycznej, która w dobie pandemii zlekceważyła w kampanii wyborczej temat ochrony zdrowia, a ustawodawstwo na potrzeby zwalczania pandemii wykorzystano do przemycenia przepisów, które Prezydent RP wcześniej zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego.
Podkreślamy, że system ochrony zdrowia (rozumiany jako sposób organizacji świadczeń), medycy oraz pacjenci stanowią system naczyń połączonych, a uderzenie w którąkolwiek jego składową prowadzi do nieadekwatnego drenażu zasobów z pozostałych środków. Kluczowe jest zrównoważone dążenie do poprawy warunków wykonywania zawodów medycznych (system no-fault, odbiurokratyzowanie, odpowiednie wynagrodzenia), sprostania oczekiwaniom pacjentów (poprawy bezpieczeństwa i dostępności świadczeń) oraz zapewnienia odpowiedniego poziomu finansowania ochrony zdrowia” – pisze w swoim stanowisku Okręgowa Rada Lekarska w Warszawie, która poparła ten protest.
Podobnie jak Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy.
„Przypominamy, że do dnia dzisiejszego nakłady na ochronę zdrowia nie osiągnęły oczekiwanego i koniecznego dla dobrego funkcjonowania systemu, poziomu. Bezsensowne, systemowe kolejki, niedobory nowoczesnych i skutecznych leków, praca ponad siły dla coraz szczuplejszego personelu to tylko niektóre aspekty naszego codziennego dnia pracy. Te wszystkie błędy i systemowe zaniechania uwydatniła obecna epidemia. Na pracę w takich warunkach, na niepotrzebne cierpienie chorych nie możemy się dłużej zgadzać. Dlatego naszym obowiązkiem jest przypominanie rządowi, każdemu rządowi, że najwyższy czas aby naprawić wieloletnie zaniedbania, i że nie może to trwać w nieskończoność” – alarmuje OZZL.