Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej będą mogli kierować pacjentów na testy w kierunku COVID-19, ale dopiero po fizykalnym badaniu – wynika ze strategii walki z epidemią koronawirusa jesienią, przedstawionej dziś przez Ministerstwo Zdrowia. „To rozwiązanie oznacza, że lekarze POZ zostają włączeni do systemu opieki nad pacjentem z COVID-19 i odgrywają w nim najważniejszą rolę – komentuje Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego.
Jednocześnie podkreśla, że strategia została opracowana bez udziału organizacji pracodawców ochrony zdrowia, a więc w gronie nie w pełni reprezentatywnym. „Ta najważniejsza rola polega na oszczędnościach, jakie uzyska państwo, rezygnując z powszechnego testowania. Zamiast tego mamy konieczność fizykalnego badania przez lekarza POZ jako warunek skierowania na test. W praktyce oznacza to ogromne zagrożenie dla poradni POZ, które nie są przystosowane do przyjmowania pacjentów zakaźnie chorych, bo większość z nich nie jest wyposażona w śluzy, filtry i izolatki. Nie ma tu analogii do grypy, bo lekarze rodzinni przed sezonem się szczepią przeciwko tej chorobie. Konieczność fizykalnego badania osób podejrzanych o zakażenie koronawirusem jest jak rosyjska ruletka: przecież lekarz nie wie, czy pacjent ma COVID, czy nie. Sytuacja, jaką wywołuje swoją strategią Ministerstwo Zdrowia, grozi stworzeniem wielu nowych ognisk zakażeń COVID-19, a staną się nimi poradnie POZ” – podkreśla Krajewski.
Podczas wczorajszej (3 września) konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski powiedział m.in.: „Tak jak z każdą infekcją pacjenci w pierwszej kolejności trafiają do POZ, czyli pod opiekę lekarza rodzinnego. Chcielibyśmy, żeby ta opieka zaczynała się od teleporady, jest to rozwiązanie, które się bardzo upowszechniło i które również ogranicza ryzyko transmisji wirusa. Ale jeżeli będą się objawy przedłużały i po 3-5 dniach utrzymywały bądź nasilały, to wtedy oczywiście jest konieczność badania fizykalnego, bo ono ma poprzedzić decyzję o skierowaniu na badanie w kierunku COVID. Jeżeli ten wynik będzie ujemny, to pacjent zostaje w POZ, a jeżeli wynik będzie pozytywny to taki pacjent jest kierowany na tzw. ścieżkę zakaźną”.
Porozumienie Zielonogórskie apeluje do ministra zdrowia o rozwagę i wspólne wypracowanie rozwiązań przy podejmowaniu decyzji związanych z opieką nad zakażonymi koronawirusem.
Federacja ostrzega, że jeśli resort zdrowia przerzuci ciężar tej opieki na podstawową opiekę zdrowotną, dojdzie do załamania systemu, przychodnie POZ staną się wylęgarnią COVID-19, a starsi pracownicy (najbardziej zagrożeni infekcją) odejdą z pracy.
Federacja podkreśla, że jeśli nie ma satysfakcjonujących rozwiązań dla tych problemów, lekarze Porozumienia Zielonogórskiego będą zmuszeni, kierować wszystkich pacjentów z infekcjami do wykonania testu molekularnego w wyznaczonych do tego laboratoriach.
„W przeciwnym przypadku nasze praktyki i przychodnie zamienią się w wylęgarnię COVID-19 i powiększą liczbę obecnie stwierdzanych ognisk zakażeń o następne prawie dziesięć tysięcy miejsc, gdzie obecnie udzielane są świadczenia podstawowej opieki zdrowotnej” – ostrzega PZ w piśmie do ministra zdrowia.