Światowy Dzień POChP – w walce o oddech

Według Światowej Organizacji Zdrowia przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP) zajmuje 4. miejsce wśród najczęstszych przyczyn zgonów na świecie. Chociaż POChP w dużej mierze można zapobiec, nadal wiedza na jej temat jest w Polsce na tyle niska, że pacjenci często zgłaszają się do specjalisty już w zaawansowanym stadium choroby.

Podczas spotkania prasowego, zorganizowanego w ramach kampanii „Płuca Polski” w dniu 18 listopada, z okazji Światowego Dnia POChP, eksperci mówili o czynnikach ryzyka wystąpienia choroby oraz przypomnieli jakie objawy mogą świadczyć o jej rozwoju. Podkreślali również co, poza właściwą i systematyczną terapią, może spowolnić postęp POChP oraz na co powinien zwrócić uwagę chory w czasie epidemii COVID-19. W ramach tegorocznych obchodów Światowego Dnia POChP, organizatorzy kampanii zachęcali również Polaków do udziału w Challengu dla Płuc – wyzwaniu, mającym na celu podniesienie świadomości społecznej w zakresie schorzenia.

Przewlekła obturacyjna choroba płuc to schorzenie układu oddechowego, polegające na występowaniu utrwalonego zwężenia oskrzeli, które powoduje ograniczenie przepływu powietrza przez drogi oddechowe. Objawia się to trudnościami w oddychaniu, czyli dusznością. POChP wywiera także niekorzystny wpływ na inne narządy i układy organizmu. Towarzyszą jej m.in. zanik mięśni szkieletowych, niedożywienie (kacheksja), choroby serca, osteoporoza czy niedokrwistość.

„Nie ma jednego, charakterystycznego dla POChP objawu. Duszność, zadyszka, świszczący oddech, osłabienie czy obniżenie masy ciała mogą kojarzyć się pacjentom z naturalnym procesem starzenia, w związku z czym często są przez nich ignorowane. Zdarza się również, że to schorzenie mylone jest z innymi dolegliwościami, np. astmą czy zapaleniem oskrzeli. Utrudnia to proces diagnostyczny i opóźnia wdrożenie leczenia, którego zastosowanie jest niezwykle istotne. Z tego powodu bardzo ważna jest świadomość choroby oraz wiedza na temat czynników ryzyka. Za głównego winowajcę rozwoju POChP uznaje się wieloletnie palenie papierosów – dym tytoniowy jest sprawcą aż 90% zachorowań. Są jednak i takie czynniki, na które nie mamy wpływu, m.in. wiek powyżej 50 lat, płeć – mężczyźni chorują dwa razy częściej niż kobiety, predyspozycje genetyczne czy zanieczyszczenie środowiska” – wyjaśnia cytowany w informacji prof. dr hab. n. med. Adam Antczak, Kierownik Kliniki Pulmonologii Ogólnej i Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Szacunki mówią aż o 2 mln Polaków chorujących na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, jednak jedynie 25% z nich wie o swoim schorzeniu. Tymczasem już proste i szybkie badanie spirometryczne może określić, czy z płucami dzieje się coś niepokojącego i konieczna jest dalsza diagnostyka.

„Chociaż nie potrafimy jeszcze wyleczyć POChP, umiemy spowolnić postęp choroby i poprawić jakość życia pacjentów. Właściwa terapia zmniejsza objawy obturacji płuc, redukuje częstość i stopień ciężkości zaostrzeń oraz pozytywnie wpływa na ogólny stan zdrowia i tolerancję wysiłku przez chorego. Podstawową grupą preparatów stosowanych przy tym schorzeniu są nowoczesne leki rozszerzające oskrzela – aby jednak przyniosły oczekiwany skutek, muszą być przyjmowane regularnie i zgodnie z zaleceniem lekarza. Często specjalista zaleca choremu stosowanie leków z różnych grup farmakologicznych, o różnym mechanizmie i czasie działania, gdyż takie postępowanie zwiększa skuteczność terapii, zmniejszając też ryzyko wystąpienia działań niepożądanych. Warto jednak pamiętać, że w przypadku POChP liczy się czas – uszkodzone w wyniku choroby płuca i zaburzenia wentylacji są nieodwracalne, dlatego im szybciej zgłosimy się do lekarza, tym nasza jakość życia będzie lepsza” – komentuje dr hab. n med. Katarzyna Górska z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Pneumonologii i Alergologii Centralnego Szpitala Klinicznego UCK WUM.

Niezwykle istotny w codziennej terapii jest również styl życia chorego. Eksperci podkreślają, że poza bezwzględną koniecznością rezygnacji z palenia tytoniu, konsekwentną i regularną terapią, duże znaczenie ma aktywność fizyczna.

„Wysiłek fizyczny w każdej sytuacji przynosi nam pożytek. U chorych na POChP jest szczególnie ważnym elementem leczenia niefarmakologicznego. Nie chodzi o wyczynowe uprawianie sportu. Mam na myśli regularną, umiarkowaną aktywność, nawet w momentach kiedy bardzo się nie chce, brakuje powietrza lub siły. Aktywna postawa pozwala zachować lepszą jakość życia i prawdopodobnie to życie wydłuża” – dodaje prof. Antczak.

Na koniec eksperci zaapelowali do osób chorych na POChP o szczególną ostrożność w obecnej sytuacji epidemicznej. Podkreślali, że poza bezwzględnym stosowaniem się do podstawowych zasad bezpieczeństwa, tj. zasłaniania ust i nosa, utrzymywanie dystansu społecznego, niezwykle ważna jest kontynuacja terapii oraz stosowanie się do zaleceń lekarskich.

„Dla osób, u których występują współistniejące choroby płuc, COVID-19 jest wyjątkowo niebezpieczny, dlatego kluczowe jest zminimalizowanie ryzyka zakażenia oraz stosowanie się do zaleceń lekarza prowadzącego” – podsumował prof. Antczak.