Według United Imaging Healthcare Poland pandemia spowodowała ponad 20-proc. spadek wartości rynku diagnostyki obrazowej i radioterapii. Na podstawie raportu branżowego PMR Market Experts przedstawiciele spółki wskazują skutki COVID-19 dla branży, jednocześnie przedstawiając dla niej perspektywy na 2021 r.
Przedstawiciele United Imaging Healthcare Poland zwracają uwagę, że na skutek pierwszej fali pandemii koronawirusa dużo pracowni diagnostycznych znacząco ograniczyło swoją działalność. Wiele placówek publicznych zawęziło wykonywanie badań do przypadków pilnych, np. onkologicznych. Jednocześnie część z nich, z obawy przed zakażeniem lub na skutek wykrycia zakażenia u pracowników, czasowo całkowicie zamknięto.
Eksperci wskazują, że podczas lockdownu, w pierwszym półroczu znacznie zmalała liczba chorych zgłaszających się na wizyty do lekarzy onkologów oraz innych specjalizacji, a w efekcie, pomimo cofnięcia restrykcji, prywatne pracownie diagnostyczne przyjmowały mniej pacjentów niż miało to miejsce przed pandemią. Spowodowało to znaczące utrudnienia w dostępności badań. Na skutek zmniejszenia ich liczby wzrosły też ich koszty. W efekcie doszło do wydłużenia czasu oczekiwania dla m.in. pacjentów onkologicznych z kartą DiLO. Z danych Fundacji Alivia wynika, że na rezonans magnetyczny z kartą DILO czekali oni w czerwcu 9 dni. Pod koniec sierpnia było to już 14 dni. W przypadku tomografii komputerowej z kartą DILO czas oczekiwania na badanie wynosił odpowiednio 8 i 10 dni.
Przedstawiciele United Imaging Healthcare Poland zwracają uwagę, że pomimo poprawy sytuacji w obszarze diagnostyki obrazowej w trzecim kwartale br. nadal znacząca liczba pacjentów odkłada swoje wizyty u lekarzy specjalistów. W połączeniu z występującymi w dalszym ciągu ograniczeniami w funkcjonowaniu placówek zdrowotnych może to doprowadzić do zwiększenia śmiertelności na choroby „niecovidove”.
„Do czasu wybuchu pandemii rynek diagnostyki obrazowej w Europie Środkowo-Wschodniej notował coroczny wzrost o ok. 5%. Wybuch pandemii tymczasowo ten trend zakłócił. Ograniczenia w świadczeniu usług tego typu usług spowodowały, że w bieżącym roku na badania trafiło mniej pacjentów niż w 2019 r. W związku z tym należy spodziewać się spadku wartości polskiego rynku diagnostyki obrazowej od 20% do nawet 30%. Duży wpływ na tę sytuację ma bowiem również zwiększony deficyt lekarzy radiologów. Od dawna autorzy wielu raportów branżowych wskazują zgodnie, że w Polsce jest ich za mało. Według danych NIL w sierpniu br. dostępnych na rynku lekarzy o tej specjalizacji było ok. 3,2 tys., jedynie o 10% więcej niż w maju 2018 r. Absencje spowodowane pośrednio i bezpośrednio koronawirusem jedynie potęgują te braki. W rezultacie wszystkie ograniczenia w placówkach zdrowotnych spowodowane pandemią mogą prowadzić do generowania kolejek do lekarzy specjalistów i wydłużenia procedur związanych z leczeniem pacjentów cierpiących na schorzenia inne niż koronawirus” – wskazuje Łukasz Mizerka, Prezes Zarządu United Imaging Healthcare Poland.
United Imaging Healthcare Poland wskazuje, że zarówno w Polsce, jak i innych krajach Unii Europejskiej systemy ochrony zdrowia nie wykorzystują potencjału tomografii komputerowej, która pomimo wysokiej jakości oferowanej diagnostyki, jest rzadko wykorzystywaną metodą walki z COVID-19. W znakomitej większości odbywa się to za pomocą testów genetycznych.
Przedstawiciele spółki prognozują, że przy założeniu opanowania pandemii, można spodziewać się wzrostu wartości polskiego rynku diagnostyki obrazowej. Szacują, że na spodziewaną dynamikę mogą mieć tegoroczne zaniechania w zakresie diagnostyki, a w efekcie zwiększenie liczby chorych. Wśród czynników, które mogą pozytywnie wpływać na rozwój rynku w kolejnych latach wskazują też spodziewany wzrost wydatków publicznych na ochronę zdrowia, w tym np. diagnostykę onkologiczną oraz środki wynikające ze zniesienia limitów na wybrane badania obrazowe. W efekcie w 2021 r. dynamika rynku diagnostyki obrazowej może wynieść nawet 30-40%. Zdaniem ekspertów nie dojdzie jednak w przyszłym roku do wyrównania jego wartości z poziomu, jaki notował w 2019 r.
„Straty na polskim rynku diagnostyki obrazowej spowodowane pandemią koronawirusa są, w porównaniu do takich krajów jak Włochy czy Hiszpania, na stosunkowo bezpiecznym poziomie. Przewidujemy, że rok 2021 będzie wiązał się z bardzo dynamicznym wzrostem dla naszej branży. Uważamy jednak, że w dłuższej perspektywie, po unormowaniu się sytuacji, zostanie on zachowany i będziemy mogli mówić o dalszym wzroście. Skuteczne leczenie, bez szybkiej i trafnej diagnozy, jest niemożliwe. Tak samo jak jej postawienie, bez wykorzystania diagnostyki obrazowej” – podsumowuje Mizerka.
United Imaging Healthcare Poland jest członkiem grupy kapitałowej United Imaging Healthcare, innowacyjnej firmy medycznej o globalnym zasięgu, zajmującej się projektowaniem i produkcją zaawansowanych produktów medycznych do diagnostyki obrazowej i leczenia. Spółka oferuje również systemy informatyczne oraz inteligentne rozwiązania IT dla sektora medycznego. W jej portfolio znajdują się urządzenia do diagnostyki obrazowej w zakresie medycyny nuklearnej, rezonansu magnetycznego, tomografii komputerowej i aparatów RTG. Zakłady produkcyjne spółki znajdują się w Chinach oraz USA.
W 2019 r. spółka uruchomiła pierwszy w Polsce aparat PET-CT (a działa na polskim rynku od 2018 r.). Spółka współpracuje już z kilkudziesięcioma placówkami medycznymi w kraju.