„Szczepionki zużyto na akcję propagandową w majówkę. Teraz zabrakło szczepionek dla punktów szczepień z umówionym pacjentami” – alarmował w mediach społecznościowych Tomasz Zieliński, lekarz rodzinny, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego, wiceprezes Polskiej Izby Informatyki Medycznej. Do reakcji ISBzdrowie napływają zaś sygnały od Czytelników, którym anulowano termin szczepień.
„Z punktu szczepień dostałem informację, że na całym Mazowszu nie ma szczepionek Johnson&Johnson. Termin miałem na 6 maja” – mówi nam zdenerwowany Czytelnik z Warszawy.
„Zamówienia na szczepionkę Janssen zostały anulowane i nie zostaną zrealizowane z powodu pomniejszonej dostawy do Polski od producenta. W zamiast zostały wystawione Państwu nowe oferty na szczepionkę Pfizer. Proszę o jak najszybsze zaakceptowanie ich, pomniejszenie lub odrzucenie oferty do dnia 4 maja do godziny 13” – odpisał z kolei zespół Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS).
„To efekt zmniejszonej dostawy od producenta. Zamiast zapowiadanych 200 tys. dostaliśmy 100 tys.” – dodaje Michał Kuczmierowski, szef RARS.
Na wczorajszej konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski odniósł się do tego zarzutu.
„Jeżeli chodzi o kwestię szczepienia i dawek przeznaczonych na szczepienia majówkowe, to była to według mojej wiedzy odrębna pula” – podkreślał minister.
Podczas akcji „Zaszczep się w majówkę” jednodawkową szczepionką J&J zaszczepiono 56 tys. osób.