„Teleporada nie może być podstawową formą kontaktu z pacjentem. Stanowi ona wsparcie w bieżącym kontakcie z lekarzem” – podkreślał minister zdrowia Adam Niedzielski podczas konferencji w Zielonej Górze.
„NFZ będzie mógł rozwiązać w trybie natychmiastowym umowę ze świadczeniodawcą, u którego udział teleporad przekroczy 90%” – dodawał minister.
Jak wyjaśniał dostępność do lekarzy, jak i całego systemu opieki zdrowotnej ma teraz kluczowe znaczenie, bo obecnie priorytetem jest „odbudowa zdrowia publicznego Polaków”.
Zgodnie z danymi Narodowego Funduszu Zdrowia obecnie blisko 40% przychodni udziela więcej teleporad zdalnych niż umawia wizyt w gabinecie lekarskim. Jak podwał minister w okresie od 16 marca do 30 kwietnia udzielono ponad 6 pół miliona telekonsultacji dzieciom do 6 r.ż. (w tym 300 tys. zostało udzielonych dzieciom do 3 roku życia, a blisko 190 tys. – niemowlętom). „Takie teleporady są zabronione” – przypominał minister.
Do tej pory NFZ nie przedłużył umów z 71 placówkami POZ. Powodem było to, że w ciągu 4 pierwszych miesięcy br. udział e-wizyt przekroczył 90 proc. wszystkich porad.
Jednocześnie wprowadzone zostały zmiany w finansowaniu POZ.
Warto przypomnieć, że – jak podawał Rzecznik Praw Pacjenta – w 2020 roku aż o 40 proc. wzrosła liczba skarg wnoszonych do RPP.
„Zaskoczyła nas przede wszystkim skala zgłoszeń w POZ, który do tej pory był najlepiej funkcjonującą częścią systemu” – wyjaśnia Bartłomiej Chmielowiec. – „Pacjenci skarżyli się głównie na brak możliwości dodzwonienia się oraz otrzymania pomocy podczas bezpośredniej wizyty”.