„Zegar tyka. Nie zadajemy sobie pytania czy będzie czwarta fala zachorowań, tylko kiedy” – nie ukrywał Adam Niedzielski, minister zdrowia, podczas konferencji w KPRM.
Jak wyjaśniał w ostatnich tygodniach doszło do przesilenia. Trend spadkowy zmienił się na ustabilizowany, „a teraz mamy wzrosty. Są one w granicach 20 proc., co jest poważną dynamiką”.
Minister podkreślał, że przed zachorowaniami może nas uchronić jedynie szczepienie.
„Mamy blisko 33,5 mln wykonanych szczepień. Prawie 18 mln zaszczepionych pierwszą dawką. To wciąż niesatysfakcjonujące dane. Osoby, które przyjęły co najmniej jedną dawkę szczepienia, bądź są zarejestrowane, wśród pełnoletnich to 56% populacji” – poinformował Michał Dworczyk, pełnomocnik rządu ds. szczepień. – „Spada liczba rejestracji. W tym tygodniu po raz pierwszy od wielu tygodni nie przekroczymy 1 mln wykonanych szczepień. W większości krajów UE widać zwolnienie tempa szczepień. To powinno nas mobilizować bez podziałów politycznych do szczepień”.
Jak dodawał w grupie osób powyżej 70 r. ż. poziom zaszczepienia wynosi 78%, „ale chcielibyśmy, żeby to było więcej. Udało się porozumieć z POZ, które będą bardziej angażować się w akcję szczepień”.
Dlatego lekarze rodzinni, którzy zaszczepią największą liczbę osób będą mogli liczyć na gratyfikacje finansowe. „Wprowadzamy system premii dla POZ za zwiększenie udziału zaszczepionych w populacji poradni oraz za wyższe tempo szczepień. Szczególnie zależy mam na osobach pow. 55 lat, dlatego za zaszczepienie tych pacjentów gratyfikacja będzie wyższa” – wyjaśniał Filip Nowak, p.o. prezesa NFZ.
Dziennikarze pytali o ewentualne wprowadzenie obostrzeń. Jak mówił minister wszystko zależy od rozwoju pandemii, bo „analizowane są różne scenariusze dotyczące obostrzeń”.
Ryzyko wprowadzania obostrzeń w IV fali pandemii koronawirusa jest mniejsze, ponieważ presja na infrastrukturę szpitalną będzie lżejsza, uważa minister Niedzielski. Jeżeli jednak doszłoby do lockdownów, to pod uwagę brana będzie regionalizacja i poziom zaszczepienia społeczeństwa w poszczególnych regionach.
„Jeżeli chodzi o kwestię lockdownów, to tutaj kryterium wprowadzania ewentualnych obostrzeń to jest przede wszystkim zagrożenie dla wydolności systemu opieki zdrowotnej. Jeżeli dochodzimy do tej wydolności, to wtedy podejmujemy decyzję wprowadzającą obostrzenia, żeby po prostu zmniejszać liczbę nowych zakażeń i zmniejszać też presję na szpitalnictwo” – wyjaśniał minister.
Zwrócił uwagę, że obecnie – mimo dynamicznego wzrostu zakażeń – w Wielkiej Brytanii czy Włoszech nie odnotowuje się dużej liczby hospitalizacji.
„To oznacza, że nawet zwiększona liczba zakażeń nie prowadzi do powstawania zwiększonej presji na szpitalnictwo. Czyli porównując sytuację potencjalnej czwartej fali z trzecią, drugą mamy o wiele mniejsze ryzyko wprowadzania obostrzeń, bo presja na szpitalnictwo będzie mniejsza” – podkreślił.
Pytany czy brana jest pod uwagę regionalizacja potencjalnych obostrzeń, ze względu na liczbę zaszczepionych osób w danym regionie, Niedzielski odpowiedział: „tak, absolutnie tak”.
Podkreślił, że „przy dobrym poziomie wyszczepienia” nie ma „nacisku na infrastrukturę szpitalną”, dlatego – według ministra – w tej chwili parametrem, który będzie w głównej mierze decydował jest regionalny poziom zaszczepienia, gdyż wprost przekłada się on na ograniczenie ryzyka hospitalizacji i zgonu.
„Te regiony, gdzie poziom wyszczepienia jest większy, w automatyczny sposób nie są narażone na obostrzenia” – dodał.
Poinformował, że rozważane są różne scenariusze dotyczące IV fali. Scenariusz pesymistyczny zakłada apogeum fali rzędu 10-15 tys. nowych zakażeń dziennie, ale o 40% mniejszą liczbą hospitalizacji w stosunku do wariantu bazowego (np. w III fali). Wariant minimalny to liczba zakażeń w okolicach 1 tys. ze stabilnym przebiegiem, bez wyraźnego szczytu zachorowań.
Dotychczas w Polsce wykonano ponad 33,5 mln szczepień przeciw COVID-19. Ponad 16,7 mln osób jest w pełni zaszczepionych. Dzisiaj odnotowano 108 nowych przypadków zakażenia koronawirusem.