Ruszyły szczepienia w aptekach

fiolka z napisem COVID-19 trzymana w rękach, nabieranie szczepionki do strzykawki

Apteka sieci franczyzowej Dr. Max z Działdowa zaszczepiła dziś rano pierwszego pacjenta. Najprawdopodobniej jest to pierwsze szczepienie przeciw COVID-19 wykonane w aptece w Polsce.

„Dawki szczepionek otrzymaliśmy w sobotę w godzinach porannych. Ponieważ nasza placówka była uprzednio przygotowana do przeprowadzenia szczepienia, a farmaceuci odpowiednio przeszkoleni, kwestie logistyczne i organizacyjne zostały przeprowadzone bardzo szybko” – informuje mgr Anita Jeglińska, kierownik apteki sieci franczyzowej Dr. Max z ul. Nidzickiej w Działdowie.

„To najprawdopodobniej pierwsze szczepienie przeciw COVID-19, jakie zostało wykonane w aptece w Polsce” – dodaje.

Sieć franczyzowa Dr. Max, jako jedna z pierwszych w Polsce osiągnęła bowiem pełną gotowość do szczepień. Z dużym wyprzedzeniem utworzono listy aptek, które z powodów lokalowych i organizacyjnych mogą najszybciej przygotować się do rozpoczęcia programu. Następnie przeszkolono farmaceutów, a także przygotowano apteki i pracowników wsparcia – informatyków, zaopatrzeniowców, koordynatorów etc.

„Kolejnych kilkadziesiąt placówek jest zgłoszonych do programu szczepień i są jednocześnie przygotowywane do tego, by podawać szczepionki” – mówi Tomasz Kaczmarek, Dyrektor Operacyjny sieci.

15 czerwca br. Wojewódzkie Oddziały Narodowego Funduszu Zdrowia rozpoczęły nabory aptek, które chcą wziąć udział w Narodowym Programie Szczepień. W ramach programu, farmaceuci posiadający odpowiednie uprawnienia i pracujący w zakwalifikowanych aptekach będą wykonywać szczepienia pacjentów przeciw COVID-19. Według danych KPRM w ramach programu szczepień uruchomiono blisko 450 punktów szczepień przeciw COVID-19 w aptekach.

Ministerstwo Zdrowia podało, że 54 proc. dorosłych Polaków zaszczepiło się pierwszą dawką lub zarejestrowało na szczepienie przeciwko COVID-19.

Jednocześnie ponad 5 mln osób w wieku 50+ wciąż nie podjęło decyzji o szczepieniu, choć mają taką możliwość już od kilku miesięcy. Według sondażu CBOS z końca czerwca br., chętnych na szczepienie jest jeszcze 18 proc. Polaków, a nie chce się szczepić 26 proc. respondentów.

„Właśnie dlatego uważamy, że szczepienia w aptekach są dziś bardzo potrzebne. Apteki zlokalizowane są bliżej ludzi, w pandemii były czasem jedynymi placówkami ochrony zdrowia, do których pacjent mógł przyjść osobiście. Więź pacjenta z farmaceutą ma więc bardzo osobisty, ludzki wymiar” – wyjaśnia Tomasz Kaczmarek. – „Poza tym, w małych miasteczkach czy na wsiach apteki są jedynymi miejscami, oferującymi szczepienia. W ten sposób przychodzimy ze szczepieniami do ludzi spoza wielkich aglomeracji” – dodaje.