„Kadry w POZ są szczupłe i do tego podeszłe wiekowo (średnia wieku to 55 lat, a np. w województwie lubuskim jest to już 62 lata – przyp. red.). Wbrew temu co mówi Ministerstwo Zdrowia nie ma żadnych rezerw kadrowych, dlatego nie wyobrażam sobie jak ma wyglądać ta opieka nad osobami z pozytywny, wynikiem na koronawirusa” – mówi w rozmowie z ISBzdrowie Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego (PZ). To reakcja na zapowiedzi premiera Morawieckiego i ministra Niedzielskiego o „zwiększonym wysiłku w POZ”, czyli badanie bezpośrednie pacjenta powyżej 60. roku życia z pozytywnym wynikiem na koronawirusa.
„Najbardziej narażeni są nasi seniorzy. Dlatego dla osób powyżej 60 roku życia wdrażamy nowy mechanizm. Każdy przetestowany pozytywnie będzie mógł w ciągu 48 godzin być zbadany, także w domu, przez lekarza pierwszego kontaktu” – mówił Premier podczas konferencji prasowej.
„Mamy za sobą tydzień, który można nazwać eksplozją pandemii. Dlatego zwiększony wysiłek POZ jest tu niezbędny” – dodawał Adam Niedzielski.
Na razie nie ma w tej sprawie ani rozporządzenia, ani wytycznych.
„Wizyty domowe u tych chorych to pomysł nierealny. Oznacza to bowiem, że w każdej pratyce trzeba będzie codziennie odwiedzić od kilku do kilkunastu pacjentów. To do tego trzeba doliczyć czas dojazdu, czas potrzebny do przebrania się i do rozebrania po wizycie w strój ochronny, bo przecież mamy do czynienia z pacjentem zakaźnym. W praktyce będzie to oznaczało, że nie będzie kiedy przyjąć pacjentów z innymi schorzeniami” – wyjaśnia nam Krajewski.
„Tych kilku pacjentów z COVID-19 zdominuje resztę pacjentów.Lekarze rodzinni już udzielają pół miliarda świadczeń rocznie, nie wiem jak mamy znaleźć czas na dodatkowe obowiązki. Warto też przypomnieć, że już dzisiaj musimy osobiście przyjąć wszystkie osoby starsze i dzieci do 6. roku życia, bo nie można im udzielać teleporad. To zdecydowanie ograniczy dostęp do lekarza podstawowej opieki” – uzupełnia.
Kolejnym problem jest fakt, że podczas weekendów przychodnie nie pracują. Czy w związku z tym obowiązek ten przejmuje nocna opieka lekarska (NPL)?
„Mam same negatywne odczucia. Wątpię czy NPL sobie z tym poradzi” – nie ukrywa Krajewski.
Jego zdaniem rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie w przychodniach „godzin covidowych”.
„Zamiast wizyt domowych, które z założenia zajmują dużo więcej czasu. Takie wyznaczone godziny – przy pewnym wysiłku, bo przecież trzeba będzie zamknąć przychodnię lub gabinet i przeprowadzić dezynfekcję – dało by się zorganizować. Oczywiście to oznacza, że znowu wszystko zrzucamy na kierowników przychodni i na pewno nie da się uniknąć zamieszania” – komentuje prezes PZ.
Jego zdaniem jest znacznie prostsze rozwiązanie.
„Dziś już nie mam wątpliwości – trzeba wprowadzić obowiązek szczepień, a nie po raz kolejny rzucać wszystko na kark lekarzy” – mówi wprost.