„Statystki zachorowań raka trzonu macicy spadają w wielu krajach europejskich, ale niestety nie w Polsce. W Polsce i na Litwie występuje także najwyższy czynnik ryzyka, co trzeba tłumaczyć stylem życia. Niestety w Polsce jest najwyższy wskaźnik umieralności na ten nowotwór” – wyjaśnia prof. Joanna Didkowska, kierownik Zakładu Epidemiologii i Prewencji Nowotworów Narodowego Instytutu Onkologii.
Rak trzonu macicy to najczęstszy nowotwór narządu rodnego kobiet w Polsce: szósty pod względem częstości zachorowań u kobiet nowotwór na świecie,
a czwarty w krajach wysoko rozwiniętych. „W Polsce notuje się ok. 6 tys. nowych zachorowań rocznie, co oznacza, że dziennie 16 kobiet dowiaduje się, że ma ten typ nowotworu” – dodaje prof. Mariusz Bidziński, konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii onkologicznej.
Liczba zachorowań rośnie – w 2005 r. umierało ok. 18 proc. pacjentek w stosunku do liczby zachorowań; w 2019 r. już 31 proc. Eksperci wiążą to ze starzeniem się populacji i spadkiem dzietności. Kolejnymi czynnikami ryzka jest otyłość. „Aż 40 proc. przypadków zachorowań wiąże się z otyłością, to ogromne pole i wyzwanie dla nas wszystkich by polepszyć edukację zdrowotną” – uzupełnia prof. Didkowska.
Jej zdaniem warto było by także rozważyć podwyższenie wieku w programie przesiewowym raka szyjki macicy (dziś jest on dostępny dla kobiet do 59. roku życia).
Z kolei Magdalena Władysiuk, wiceprezes firmy HTA Consulting, współautorka raport o zdrowiu Polek, podkreśla rolę POZ. „Tu powinna być wzmożona czujność onkologiczna, szczególnie wobec starszych kobeit, które uważają, że wizyty u ginekologa już ich nie obejmują” – podkreśla Władysiuk.
Rak endometrium zwykle rozwija się u kobiet powyżej 55. roku życia, głównie po menopauzie. Rokowania są zazwyczaj dobre, ponieważ najczęściej choroba zostaje zdiagnozowana we wczesnych stadiach, gdyż pierwsze objawy są bardzo charakterystyczne: nieprawidłowe krwawienia z dróg rodnych, co skłania kobietę do szybkiego zgłoszenia się do lekarza.
„Niestety, w ok. 10–15 proc. przypadków następuje wznowa, a u ok. 10–15 proc. pacjentek jest on wykrywany już w formie zaawansowanej. Te przypadki są trudne do leczenia: 5-letnie przeżycia nie przekraczają 19–20 proc. Wymaga to nowego podejścia do terapii” – tłumaczy prof. Anita Chudecka-Głaz, kierownik Kliniki Ginekologii Operacyjnej i Onkologii Ginekologicznej Dorosłych i Dziewcząt w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym Nr 2 PUM w Szczecinie.
Nadzieją na leczenie trudnych przypadków raka endometrium okazało się wykrycie defektu genów naprawy niedopasowań (dMMR) i niestabilności mikrosatelitarnej (MSI) oraz immunoterapia, przede wszystkim tzw. inhibitory punktów kontrolnych.
„Immunoterapia, a przede wszystkim tzw. inhibitory punktów kontrolnych, to leki, które odwracają hamowanie odpowiedzi immunologicznej. W badaniu GARNET prowadzonym u pacjentek z rakiem endometrium z cechami niestabilności mikrosatelitarnej aż 42 proc. chorych z nawrotami choroby lub zaawansowanym nowotworem uzyskało odpowiedź na leczenie, a u 58 proc. uzyskano kontrolę choroby. To spektakularne wyniki” – podkreśla prof. Chudecka-Głaz.
Niestety to leczenie nie jest refundowane obecnie w Polsce. Znalazło się jednak na liście technologii lekowych o wysokim poziomie innowacyjności (TLI). Jak już informowaliśmy (patrz: Miłkowski: do końca maja zapadnie decyzja ws. TLI) – resort zdrowia ma podjąć ostateczną decyzję o refundacji do końca maja.