„Widzimy już spowolnienie gospodarcze. Objawia się to w postaci wysokiej inflacji powyżej 17%. Nas jeszcze dotyka inflacja medyczna, która jest wyższa, bo ona jest na poziomie prawie 19% co wpływa na wynagrodzenia w branży” – mówi Anna Rulkiewicz prezes Grupy LUX MED w rozmowie z ISBnews.TV.
Jak podkreśla Rulkiewicz presja płacowa jest jeszcze napędzana przez braki personelu medycznego.
„Brakuje nam lekarzy i pielęgniarek. Żądania podwyżek płac są wyższe. Nie ma wystarczającej ilości tak zwanego nowego personelu. Liczba studentów medycyny jest co prawda wyższa, ale wciąż mamy lukę w zawodzie” – wyjaśnia.
Widoczny w ostatnich latach wzrost wydatków na zdrowie niestety nie przekłada się na zwiększenie dostępności do lekarzy czy wzrost wykonywanych świadczeń medycznych.
„Budżet NFZ wynosi w tej chwili ponad 140 mld, ale jak weźmiemy inflację, to czy my mówimy o realnym wzroście? Przy wzrostach płacowych wciąż nie mamy wystarczającej ilości pieniędzy na świadczenia medyczne” – mówi prezes LUX MED.
Sytuację – do jakiegoś stopnia – ratuje rozwój usług e-zdrowia.
„Jest tylko taka pułapka, że jeśli mamy braki kadrowe to publiczna i prywatna służba zdrowia siedzi na tym samym koniu. Ratujemy się troszeczkę digitalizacją usług, które powodują, że jesteśmy wstanie „odmiejscowić” pewne konsultacje. Lekarz z Warszawy może udzielić wstępnej konsultacji pacjentowi w dowolnym miejscu w Polsce” – tłumaczy Anna Rulkiewicz.
LUX MED zatrudnił już 200 osób personelu medycznego z Ukrainy.