Wywiad z prof. Katarzyną Winsz-Szczotką, prezes Polskiego Towarzystwa Diagnostów Laboratoryjnych
Jak wyglądają polskie laboratoria na tle innych krajów?
Są wyposażone w aparaturę pomiarowo-badawczą dostosowaną do rodzaju wykonywanych badań, umożliwiającą stosowanie metod badawczych zgodnych z aktualnym stanem wiedzy, która jest porównywalna do wyposażenia laboratoriów w innych krajach Unii Europejskiej. Mamy świetnie wyszkoloną kadrę piętnastu tysięcy diagnostów laboratoryjnych, którzy zapewniają wysoce kwalifikowaną obsługę laboratoryjną. Fachowość personelu diagnostycznego przekłada się bezpośrednio na jakość w ochronie zdrowia oraz na optymalizację kosztów opieki zdrowotnej, zawyżanych kosztami powikłań nierozpoznanych schorzeń lub błędnymi diagnozami. Te ostanie mogą stanowić wyraz niewłaściwego stosowania testów laboratoryjnych, wynikające z nadmiernego (choć rzadko) lub niedostatecznego ich wykorzystania. Przyczyny nadmiernego wykorzystania – tj. zlecania badań, które nie są odpowiednie – mogą obejmować stosowanie rutynowych paneli, nieprzestrzeganie odstępów między kolejnymi badaniami lub niedostosowanie badań do biologicznej biodostępności analitu.
Z drugiej strony, jak wynika z danych opublikowanych w 2020 r. niedostateczne wykorzystanie, tj. niezlecanie prawidłowego badania diagnostycznego, należy do głównych przyczyn pominięcia lub opóźnienia rozpoznania choroby i dlatego należy je uznać za główne zagrożenie dla bezpieczeństwa zdrowotnego pacjentów.
Choć wiemy, że zwiększanie liczby badań sprzyja diagnozowaniu chorób w mniej zaawansowanych stadiach, to ilość zlecanych i wykonywanych badań w Polsce jest nadal zbyt mała. A wydatki na wyroby IVD tj. wyroby medyczne do diagnostyki in vitro, obejmujące m.in. testy i aparaturę do badań laboratoryjnych oraz do samokontroli, ponoszone w Polsce są większe jedynie w stosunku do kosztów ponoszonych przez Węgry, Rumunię, Turcję, Bułgarię i Cypr.
Co powinno się zmienić?
Od wielu lat dyskutuje się o dostępności i finansowaniu diagnostyki laboratoryjnej w Polsce. I pomimo faktu, że wyniki laboratoryjnych badań diagnostycznych są najtańszym i najłatwiej dostępnym źródłem informacji medycznej, to nadal Polska zajmuje niechlubną pozycję wśród krajów europejskich pod względem dostępności do badań, a nakłady na diagnostykę laboratoryjną są wielokrotnie niższe niż w krajach wysokorozwiniętych. Dotyczy to w szczególności dostępności do badań diagnostycznych oferowanych w podstawowej opiece zdrowotnej, w tym – badań tzw. przesiewowych, wpisujących się w zadania POZ.
Co ciekawe, zwiększenie liczby wykonywanych badań laboratoryjnych spowodowałoby mniejsze koszty dla systemu opieki zdrowotnej. Od lat mówi o tym np. Stowarzyszenie MedTech Polska. W raporcie wykonanym dla MedTech przez firmę Deloitte można jasno przeczytań, że zwiększenie liczby wykonywanych badań glukozy o 25 procent pozwoliłoby na oszczędności dla NFZ rzędu 0,5 mld złotych rocznie. Więcej profilaktyki to mniej drogich zabiegów medycznych i konieczności hospitalizacji.
Omawianych statystyk nie poprawia polski sposób finansowania badań, pomimo kwalifikacji czynności diagnostyki laboratoryjnej jako świadczenia zdrowotnego. W przeciwieństwie do większości krajów Unii Europejskiej, w Polsce badania laboratoryjne nie są bezpośrednio kontraktowane, a ich koszt jest wliczany w koszt procedury medycznej. Widzimy jednakże światło w opisywanym tunelu działań którym jest współpraca pomiędzy diagnostami laboratoryjnymi a lekarzami POZ, zaś szczególnie istotna w momencie rozszerzenia zapisami Rozporządzenia Ministra Zdrowia z 17 czerwca 2022 r. listy świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej. Ministerstwo Zdrowia poszerzyło zakres badań w POZ o ilościową ocenę ferrytyny, witaminy B12, kwasu foliowego, stężenia białka C-reaktywnego (CRP), przeciwciał przeciwko wirusowi zapalenia wątroby typu C w surowicy krwi, antygenu Helicobacter pylori w kale czy antygenu Streptococcus pyogenes z grupy A w wymazie z gardła. Są to badania z budżetu powierzonego, zlecane przez lekarza POZ, jeżeli w ramach prowadzonej w POZ diagnostyki, leczenia lub monitorowania efektów leczenia są one uzupełnieniem postępowania. Wśród badań diagnostycznych dostępnych dla lekarza POZ, finansowanych z budżetu powierzonego, znalazły się także NT-proBNP, albuminuria czy przeciwciała przeciwtarczycowe.
Jakie jest Pani zdanie na temat wprowadzenia tzw. porady diagnostycznej?
Wprowadzenie opieki/porady diagnostycznej nie jest nową ideą. Jej implementację w ochronę zdrowia, propagowaną przez m.in. Panią Prezes KRDL Monikę Pintal-Ślimak czy prezesa MedTech Polska Jarosława Wyligałę, uważam za konieczne działanie na rzecz utrzymania i poprawy zdrowia – niestety starzejącego się – społeczeństwa. Diagnosta laboratoryjny, będący specjalistą w określonej dziedzinie medycyny laboratoryjnej, swoją wiedzą i umiejętnościami może „służyć” wczesnemu wykrywaniu i rozpoznawaniu choroby, jeszcze na jej etapie przedklinicznym. Co więcej, będąc członkiem wielodyscyplinarnego medycznego zespołu terapeutycznego mógłby stanowić głos doradczy w zakresie doboru testów laboratoryjnych w celu diagnostyki schorzenia, doboru terapii czy monitorowania jej skuteczności.
To właśnie diagności laboratoryjni, posiadając najszerszą wiedzę z zakresu faz przedanalitycznej, analitycznej i poanalitycznej wykonywania badań diagnostycznych oraz wiedzę z zakresu propedeutyki medycyny, są preferowanymi osobami do pełnienia opieki nad pacjentami z chorobami przewlekłymi, w tym – cukrzycą czy chorobami układu krążenia. Za wzór mogą posłużyć usługi opieki farmaceutycznej w Wielkiej Brytanii czy Kanadzie: Health Check-Up – sprawdzanie stanu zdrowia pacjentów przez pomiar masy ciała, ciśnienia krwi, poziomu cholesterolu i badania przesiewowe w kierunku cukrzycy. Kontrole odbywają się podczas prywatnych konsultacji i mogą trwać około pół godziny. Pacjent otrzymuje porady i informacje z zakresu zdrowego trybu życia żywienia. Inna porada to: Diabetes Check Up – kontrolowanie stanu zdrowia pacjentów z cukrzycą przez pomiar glikemii.