Zakrzepica nazywana jest cichym zabójcą

„Większość zakrzepic przebiega bezobjawowo, a jednym z objawów zakrzepicy, a w zasadzie żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej jest zator tętnicy płucnej, który może być śmiertelny” – powiedział prof. Zbigniew Krasiński na konferencji zorganizowanej pod patronatem Polskiego Towarzystwa Flebologicznego w Światowym Dniu Zakrzepicy, 13 października.

Eksperci wskazywali, że wg badań rocznie w Unii Europejskiej z powodu powodu chorób związanych z zakrzepami i zatorami umiera około 500-600 tys. osób (dane szacunkowe). W Polsce co roku choruje 171 tys. osób, a spośród nich 100 tys. umiera.

Zakrzepica, to jedna z niewielu chorób, której możemy skutecznie zapobiegać poprzez profilaktykę.

„Prawie 40 proc. pacjentów nie ma zidentyfikowanych czynników ryzyka. Można być młodym, zdrowym i wysportowanym i nie chroni to nas przed żylną chorobą zakrzepowo-zatorową” – podkreśla prof. Piotr Pruszczyk, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii z Centrum Diagnostyki i Leczenia Żylnej Choroby Zakrzepowo Zatorowej, WUM.

Dlatego prof. Tomasz Urbanek, z Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej, Naczyń, Angiologii i Flebologii Górnośląskie Centrum Medyczne ŚUM w Katowicach, członek zarządu PTF  zwraca uwagę na potrzebę powstawania ośrodków szybkiej diagnostyki.

„Jeżeli chodzi o zakrzepicę żył głębokich, idealne byłoby, gdybyśmy mogli zgłosić się jak najszybciej do lekarza, żeby najszybciej mogło być wykonywane badanie potwierdzające, albo wykluczając obecność zakrzepicy, czyli badanie dopplerowskie układu żylnego. W przypadku zatorowości płucnej, diagnostyka odbywa się najczęściej w warunkach szpitalnych poprzez wykonanie angio-CT tętnic płucnych. Jeżeli mówimy o tym, gdzie pacjenci powinni się zgłaszać, to tutaj dostrzegam pewien problem. Oczywiście może to być SOR, natomiast, biorąc pod uwagę częste występowanie choroby – 1 do 2 przypadków na tysiąc populacji na rok – rozmawiamy o bardzo dużej grupie pacjentów” – wyjaśniał prof. Urbanek.