Z raportu „Chorzy na smog” wynika, że aż 180 z 211 polskich miejscowości nie spełniło norm jakości powietrza zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia w ubiegłym sezonie grzewczym. W tym roku sezon grzewczy dopiero się zaczyna, a dopuszczalne normy powietrza są już przekroczone nawet o 2000%.
Główna przyczyna zanieczyszczenia powietrza w Polsce od lat pozostaje taka sama – to domowe instalacje grzewcze opalane węglem, często bez odpowiedniej klasy emisyjności. Nasz kraj pozostaje jednym z najbardziej zanieczyszczonym w Unii Europejskiej, a sytuację dodatkowo pogorszyła zeszłoroczna decyzja rządu o zawieszeniu norm jakości węgla oraz dopuszczeniu do spalania w domach węgla brunatnego. Aż 180 z 211 polskich miejscowości w ubiegłym sezonie grzewczym nie spełniło zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia dotyczących jakości powietrza – wynika z raportu HEAL Polska i Polskiego Alarmu Smogowego. W rzeczywistości może być ich znacznie więcej, gdyż w ponad 2 tysiącach gmin nie bada się stanu powietrza. Nadchodząca zima może wyglądać podobnie, gdyż rządzący dalej dopuszczają do palenia węglem o najgorszej jakości, a niektóre regiony próbują osłabiać przepisy antysmogowe.
„Konieczna jest zmiana mentalności i sposobu myślenia o węglu. To jest trochę tak jak z paleniem papierosów – dziś każdy wie, że jest ono szkodliwe. Jednak dojście do tego etapu zajęło sporo czasu. Myślę, że podobnie będzie w przypadku węgla – musimy dokonać dużych zmian w mentalności i rozpocząć skuteczną edukację w bardzo wielu kręgach – od środowisk medycznych po grupy decydentów” – wskazuje dr hab. n. med. Tadeusz Zielonka, pulmonolog z Katedry i Zakładu Medycyny Rodzinnej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego
Oddychanie zanieczyszczonym powietrzem prowadzi do licznych chorób przewlekłych, a w Polsce powoduje łącznie ponad 45 tysięcy przedwczesnych zgonów każdego roku. Ale wystarczy nawet jeden dzień oddychania smogiem, aby odczuć negatywne skutki: bóle głowy i gardła, problemy z koncentracją, zapalenie płuc czy nawet zaburzenia pracy serca. A najbardziej narażone na te konsekwencje są dzieci, których organizmy nie mają tak rozwiniętych barier ochronnych przed zanieczyszczeniami jak dorośli.