Szacuje się, że w Polsce jest około 38 tysięcy pacjentów z ciężką astmą oskrzelową. Z czego około 10-12 tys. osób kwalifikuje się do leczenia biologicznego powodującego remisję choroby i zmniejszającego liczbę hospitalizacji i zgonów. W programie lekowym B.42, są obecnie cztery refundowane leki biologiczne, jednak tylko ok. 3 tys. pacjentów jest nimi leczonych.
Gdyby umożliwić pacjentom leczenie w warunkach domowych, wówczas programem mogłoby być objętych dwa razy więcej chorych. Jednak do poprawy dostępu do terapii potrzebna lepszej wyceny świadczeń, zmiany kryteriów wejścia do programu, poprawy wczesnej diagnostyki oraz edukacji.
Obecnie najlepszą opcją terapeutyczną dla chorych z ciężką astmą jest leczenie biologiczne, które pozwala przejść od kontroli choroby, czyli aktualnego stanu pacjenta, do celu terapii, jakim jest osiągnięcie remisji. Dzisiaj leki biologiczne zmieniają rokowania pacjentów i paradygmat leczenia astmy ciężkiej.
„Do tej pory staraliśmy się gasić pożar, ratować sytuację i osiągnąć co tylko się dało u tych pacjentów z najcięższymi postaciami choroby. Teraz po kilku latach od wprowadzenia terapii biologicznych widzimy u nich tak spektakularną poprawę, że możemy powiedzieć, że cofamy się o kilka kroków w stopniu ciężkości astmy u tych pacjentów. Osiągamy coś, co nazywamy remisją kliniczną” – podkreśla prof. dr hab. n. med. Maciej Kupczyk z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, prezydent Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Alergologicznego.
Dzięki nowoczesnemu leczeniu możliwe jest wrócenie najciężej chorych do postaci astmy łagodnej, kiedy wymagane są niskie dawki leków, a kontrola choroby jest zdecydowanie łatwiejsza. Jednak w Polsce jedynie około 10 proc. chorych na astmę ciężką ma dostęp do leczenia biologicznego.
„Zastanawiamy się, jak rozwiązać ten problem. Staramy się promować informacje o programie lekowym, staramy się piętnować nieprawidłowe schematy postępowania, na przykład nadmierne poleganie na sterydach systemowych, staramy się edukować” – wymienia prezydent PTA.
Wskazuje również na bariery ekonomiczne i organizacyjne programu B.44 leczenia chorych z ciężką postacią astmy, które nadal istnieją mimo różnych zmian i modyfikacji na przestrzeni lat, w tym umożliwienie podawania leku w warunkach domowych.
„Program B.44 ruszył 1 listopada 2012 roku, z omalizumabem do leczenia ciężkiej astmy alergicznej IgE zależnej. W listopadzie 2017 roku do programu dodano mepolizumab, a w 2019 roku dołączył benralizumab do leczenia ciężkiej postaci astmy eozynofilowej. Od maja 2022 roku w programie jest czwarta substancja dupilumab” – przypomniała prof. Karina Jahnz-Różyk, krajowa konsultant do spraw alergologii, kierownik Zakładu Immunologii i Alergologii Klinicznej Wojskowego Instytutu Medycznego.
Jednocześnie od 2017 roku zaczęła stopniowo rosnąć liczba pacjentów leczonych w ramach programu lekowego. W ciągu trzech ostatnich lat podwoiła się, z 1500 w 2020 roku do 3100 pacjentów obecnie.
Jak przyznała konsultant krajowa, rośnie też wysokość kontraktów NFZ na program lekowy, jednak nadal kwestia finansowania pozostaje tematem do dalszych rozmów.
„To, co jest typowe dla wszystkich programów lekowych to fakt, że najwięcej kosztuje lek. Z kolei pozostałe procedury, w tym opieka nad chorym, czas, który lekarz musi poświęcić pacjentowi, kontrola choroby, są najsłabiej wycenione i o tym chcemy rozmawiać w 2024 roku” – zapowiada prof. Jahnz-Różyk.
PTA jest partnerem raportu w którym przeanalizowano organizację i funkcjonowanie programu lekowego pod kątem farmakoekonomicznym i wyceny świadczeń. Na potrzeby dokumentu poproszono część placówek o informacje na temat kosztów, jakie ponoszą w związku z programem lekowym B.44 i jak one mają się do taryf NFZ. Wynika z niego jasno, że zarówno diagnostyka, jak i podanie leku w wersji hospitalizacyjnej i wersji ambulatoryjnej z punktu widzenia świadczeniodawców jest po prostu nieopłacalna.
Okazało się również, że najmniej niekorzystną z punktu widzenia szpitali metodą podawania leku jest wydawanie pacjentowi leku do domu. Stąd propozycja nowego świadczenia – przyjęcie pacjenta związane z wykonaniem programu i
wydanie terapii do podania domowego.
Wśród innych barier, jakie wskazano w raporcie, jest m.in. nierównomierny geograficzny dostęp do ośrodków (kontrakt na wykonywanie programu mają podpisane 64 placówki, ale 20 podmiotów wykonuje 77 proc. kontraktów) oraz wąskie kryteria włączenia do programu.
PTA przygotowało również własne raporty, które miały dać odpowiedź, dlaczego dostęp do leków biologicznych w Polsce, po 10 latach od wprowadzenia programu lekowego, jest tak nieoptymalny.
„W trakcie konferencji lekarskiej zapytaliśmy kolegów specjalistów, co im przeszkadza w tym, żeby leczyć astmę w optymalnej formule” – mówił dr Piotr Dąbrowiecki z Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergie i POChP, o kulisach powstania raportu „Co nam przeszkadza dobrze leczyć astmę ciężką? Punkt widzenia lekarza”. – „Naszą uwagę zwróciło kilka elementów, które mogą przeszkadzać w tym, żeby jeszcze lepiej zajmować
się pacjentem i jeszcze w większym stopniu ułatwić jego zdrowienie. Okazało się, że około dwie trzecie lekarzy toleruje fakt, że nasi pacjenci nadużywają krótko działających leków rozszerzających oskrzela”.
To są leki ratunkowe, których normą zużycia są średnio 2 opakowania rocznie. Tymczasem w Polsce ta średnia wynosi 3,66 opakowań rocznie, a 6 proc. osób z astmą przyjmujących leki z tej grupy, zużywa ponad 12 opakowań rocznie.
„Każdy pacjent, któremu wypisuję trzecie i kolejne opakowanie leku ratunkowego, powinien budzić moje szczególne zainteresowanie” – podkreślił dr Dąbrowiecki, dodając, że jest gotowe rozwiązanie tego problemu: – „Od ponad dwóch lat mamy projekt Polskiego Towarzystwa Alergologicznego eRecepta 2.0 Astma, który pozwala wszystkim lekarzom zajmującym się leczeniem astmy zwrócić szczególną uwagę na pacjentów nadużywających krótko działających leków rozszerzających oskrzela”.
Kolejnym problemem poruszanym w raporcie jest kwestia na ile lekarze stosujący doustne sterydy u swoich pacjentów, wysyłają ich do ośrodków leczenia astmy ciężkiej. Okazało się, że nie robi tego 11 proc. zapytanych lekarzy. I znowu rozwiązanie tego problemu niesie e-Recepta 2.0 Astma. W momencie, gdy u lekarza pojawia się pacjent z zaostrzeniem astmy, wymagający kolejnego opakowania doustnego sterydu, powinna to być dla lekarza informacja alarmowa, że jest to pacjent szczególnie zagrożony i wymaga
skierowania do poradni leczenia astmy ciężkiej.
Według lekarzy specjalistów, podstawową przyczyną problemów z upowszechnieniem się terapii biologicznej w Polsce jest brak wiedzy na ten temat wśród lekarzy. Na drugim miejscu jest za mała liczba ośrodków leczenia biologicznego astmy ciężkiej w Polsce. Na trzecim miejscu jest nieadekwatne finansowanie terapii biologicznej.