Problemem w opiece długoterminowej są nie tylko braki kadrowe

SEG 2025

Polskie społeczeństwo jest najszybciej starzejącym się starzeje w Europie. Czy jesteśmy na to przygotowani? „Mamy coraz więcej osób starszych i niesamodzielnych. Wzrost ich liczby powoduje, że zwiększa się popyt na świadczenia opieki długoterminowej, a jednocześnie zmniejszają się możliwości zaspokojenia tych potrzeb, bo na rynek pracy trafia coraz mniej profesjonalnych opiekunów” – podkreślił prof. Piotr Błędowski, dziekan Kolegium Ekonomiczno-Społecznego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, rozpoczynając dwudniową ogólnopolską konferencję „Opieka długoterminowa w Polsce – dzisiaj i jutro”, której patronem jest ISBzdrowie.

Jak podkreślali uczestnicy panelu dyskusyjnego „Opieka długoterminowa: stare problemy, nowe wyzwania”, braki kadrowe w opiece długoterminowej to problem, z którym mierzy się cała Europa. W Polsce nie wynika on jednak jedynie z sytuacji demograficznej, ale również – na co zwrócił uwagę prof. Piotr Błędowski – ze społecznego odbioru zawodów zapewniających taką opiekę, czynników ekonomicznych, braku infrastruktury i systemu.

Uczestnicy panelu byli zgodni co do tego, że nie ma współpracy między Ministerstwem Zdrowia, które odpowiada za usługi zdrowotne, a Ministerstwem Rodziny i Polityki Społecznej odpowiedzialnym za świadczenia opiekuńcze. Konsekwencją przeprowadzonego w latach 90-tych podziału Ministerstwa Zdrowia i Polityki Społecznej na dwa oddzielne resorty jest m.in. postępujący rozdźwięk płacowy między pracownikami placówek medycznych i opiekuńczych.

– „Zdrowie” odjechało nam w kosmos względem opieki społecznej – ocenił Rafał Marek, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Organizatorów i Menadżerów Pomocy Społecznej i Ochrony Zdrowia, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Gliwicach.

Ten „odjazd” dotkliwie odczuły m.in. pielęgniarki, które stanowią najliczniejszą grupę wśród zawodów medycznych. – Pielęgniarki wykonujące swój zawód w domach pomocy społecznej podlegających resortowi rodziny i polityki społecznej, drastycznie odstają od grupy pielęgniarek zatrudnionych w placówkach ochrony zdrowia, które podlegają Ministerstwu Zdrowia – potwierdziła Mariola Łodzińska, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych. I dodała: – Chcąc zatrzymać osoby zatrudnione w domach pomocy społecznej, należy zastanowić się nad ujednoliceniem wynagrodzeń.

Według niej stabilizacji wymaga również sytuacja w opiece długoterminowej – domowej.  „Czy po stronie pielęgniarek powinno leżeć domaganie się podwyższenia wyceny świadczeń? Podmioty kontraktujące taką opiekę z NFZ stają się zakładnikami ustawy o płacy minimalnej w opiece zdrowotnej. Jeśli państwo nie wprowadzi jakiegoś współczynnika, który zrekompensuje w nich podwyżki, prowadzone przez pielęgniarki zakłady opieki długoterminowej zamkną się”– przestrzegła Mariola Łodzińska.

Czy nowy rząd rozwiąże problemy, z którymi od lat boryka się opieka długoterminowa i będzie w stanie stawić czoła największym wyzwaniom, które przed nią stoją? Jeśli wierzyć zapewnieniom wiceprzewodniczącej sejmowej Komisji Polityki Senioralnej Marzeny Okły-Drewnowicz, socjolożki i absolwentki studiów podyplomowych z organizacji pomocy społecznej, o ile do tej pory można było rozmawiać jedynie o planach, to teraz przyjdzie czas na ich realizację.

„Polityka senioralna i zwiększenie dostępności do usług opiekuńczych są moimi priorytetami” – zapewniła.

Według niej nie trzeba łączyć resortów, by skoordynować między nimi kwestie dotyczące opieki długoterminowej. Ważne jest natomiast, by najpierw dokonać diagnozy sytuacji i na jej podstawie przygotować plan działania, zbudować system opieki senioralnej i długoterminowej.

„Bez systemu nie da się zapewnić właściwej opieki nad seniorami” – potwierdziła Iwona Kozłowska, która również jest członkiem prezydium sejmowej Komisji Polityki Senioralnej, a do tego przez wiele lat była dyrektorem Domu Pomocy Społecznej w Kamieniu Krajeńskim.

Szczególny nacisk kładzie na opiekę środowiskową i wsparcie seniorów, którzy są sprawni fizycznie, ale mają różnorakie problemy natury psychicznej, np. depresję. Jest zwolenniczką tworzenia mieszkań chronionych i wydłużenia czasu pracy opiekunek (obecnie to tylko 2 godziny dziennie).

„Te ograniczenia to efekt braku kadry i niskich wynagrodzeń” – stwierdziła. Opierając się na własnych doświadczeniach, dodała, że istnieje też potrzeba profesjonalnego przygotowania opiekunek do pełnienia tej roli, ponieważ zdarza się, że nie wiedzą nawet, jak zwracać się do swoich podopiecznych.

Kapitał na Zdrowie