Rak prostaty, zwany także rakiem gruczołu krokowego jest jednym z najczęściej diagnozowanych nowotworów u mężczyzn. Zachorowalność na raka prostaty w Polsce dotyczy blisko 20 tys. mężczyzn rocznie. Ok. 6 tys. mężczyzn każdego roku z tego powodu umiera, co każe określać tę chorobę jako jeden z najważniejszych męskich problemów medycznych.
Pacjenci wymagający chirurgicznego leczenia raka prostaty mają do wyboru trzy metody leczenia. Najstarszą metodę operacyjną, czyli tzw. metodę otwartą, metodę laparoskopową i zabieg z wykorzystaniem robota chirurgicznego. Bez względu na wybraną metodę, zabieg usunięcia prostaty wymaga olbrzymiej precyzji. Precyzja potrzebna jest by zwiększyć szanse pacjenta na zachowanie funkcji takich jak trzymanie moczu czy erekcja ale przede wszystkim do dokładnego wypreparowania samej prostaty, co jest bardzo ważne dla podstawowego celu operacji, czyli leczenia onkologicznego. Co istotne, przestrzeń, w której wykonywany jest zabieg jest bardzo mała, zwłaszcza w przypadku jego ostatniego etapu, czyli odcięcia prostaty od cewki moczowej, która ma średnicę zaledwie 10 mm. Precyzja, której wymaga zabieg przemawia na korzyść robota chirurgicznego.
Prostatektomia radykalna wykonywana przy wsparciu robota chirurgicznego to aktualnie najbardziej zaawansowana technologicznie metoda operacyjnego leczenia raka prostaty, w której ruchy dłoni chirurga przekładane są na ruchy ramion robota wewnątrz ciała pacjenta.
„Niewątpliwie robotyka pomaga nam chirurgom rozszerzyć swoje możliwości wizualne i fizyczne. Aparat optyczny robota pozwala na prawie dziesięciokrotnie powiększenie pola operacyjnego a używane narzędzia mają ok. 0,8 mm i można nimi poruszać z większym zakresem ruchu niż ludzka ręka. Co więcej robot niweluje również naturalne dla ludzkich dłoni mikrodrżenia. Lepsza wizualizacja pola operacyjnego i kontrola nad mikroinstrumentami oraz większa ruchomość narzędzi pomagają w precyzyjnym usunięciu prostaty, jednocześnie ograniczając uszkodzenia włókien nerwowych i naczyń krwionośnych w jej pobliżu, które są krytyczne dla funkcji trzymania moczu i erekcji. Według badań klinicznych około 80% pacjentów po zrobotyzowanej prostatektomii prawidłowo trzyma mocz miesiąc po operacji, a po roku aż 96%. Dzięki zastosowaniu robotyki w operacyjnym leczeniu raka prostaty inwazyjność zabiegu ulega zmniejszeniu przez co ograniczane są dolegliwości bólowe oraz powikłania a pacjenci krócej przebywają w szpitalu i mogą liczyć na znacznie szybszą rekonwalescencję” – tłumaczy dr n. med. Paweł Wisz, specjalista w zakresie urologii robotycznej. – „Operacja raka prostaty z pewnością ma silny wpływ na globalne zdrowie mężczyzn, wpływając na ich życie społeczne i seksualne. Pomimo, że po zabiegu chirurgicznym wielu z moich pacjentów bardziej martwi się potencją i stanem wstrzemięźliwości jako możliwymi powikłaniami chirurgicznymi, niż sukcesem onkologicznym to trzeba pamiętać, że nadrzędnym celem każdej operacji raka prostaty jest uzyskanie tzw. czystości onkologicznej. Niewątpliwie precyzja przeprowadzenia zabiegu przemawia za wykorzystaniem robota w tego typu operacjach. Dla przykładu u pacjentów z rakiem prostaty ograniczonym wyłącznie do tego narządu, operowanych metodą robotyczną badania wykazały zero przypadków z dodatnim marginesem w okolicy szczytu prostaty, a w grupie kontrolnej, czyli w przypadku zastosowania innej techniki było to 8,9 proc. przypadków z dodatnim marginesem” – dodaje dr Wisz.
Z szacunków opartych na wynikach badania przeprowadzonego specjalnie na potrzeby raportu PMR i Upper Finance Group wynika, że w kraju o wielkości Polski powinno być ponad 70 robotów do końca 2027 r., z których pomocą będzie wykonywanych blisko 20 tys. zabiegów rocznie. Według raportu w latach 2022-2027 średnioroczny wzrost wartości (CAGR) segmentu chirurgii robotycznej wyniesie aż 25%.