W ostatnich latach nastąpił skok zdiagnozowanych przypadków kleszczowego zapalenia mózgu (KZM). W 2022 roku stwierdzono 445 przypadków KZM, a w 2023 już 659,
czyli ponad dwukrotnie więcej niż cztery lata wcześniej. Kleszcze aktualnie są na terenie całej Polski, co oznacza, że każdy jest zagrożony KZM podczas codziennych czynności na zewnątrz.
Z najnowszych badań wynika, że ponad 90% zakażonych „złapało” kleszcza nie w lesie czy podczas aktywności na łonie natury, ale w miejscu zamieszkania.
Obserwujący te wzrostowe tendencje eksperci, zarówno w Polsce jak i w Europie wskazują,
że zmiany klimatyczne, sprzyjające dłuższej aktywności kleszczy, są jednym z głównych czynników wpływających na rosnącą liczbę przypadków KZM. Zaobserwowano także,
że przenoszony przez kleszcze wirus odpowiadający m.in. za groźne neuroinfekcje, występuje na obszarze całej Polski przez większą część roku, co stawia praktycznie każdego mieszkańca kraju w grupie ryzyka zakażenia.
Najnowsze badania wykazują, że kleszcze atakują najczęściej w miejscach, gdzie spędzamy czas na co dzień – otoczeniu naszego domu. Ponad 90% osób, które doświadczyły pokłucia przez te groźne pajęczaki, przyznaje się do „złapania” ich w okolicy własnego miejsca zamieszkania. Wśród typowych sytuacji, w których dochodzi do kontaktu z kleszczami, wymienia się spacery z dziećmi lub psami, relaks na świeżym powietrzu, czy też wykonywanie codziennych czynności w ogrodzie. To właśnie te rutynowe aktywności stwarzają pozornie niewinne okazje dla kleszczy do zaatakowania i przeniesienia groźnych infekcji. Umieszczając każdego w grupie ryzyka.
W trakcie badań pod kierunkiem prof. dr hab. n. med. Joanny Zajkowskiej, specjalistki chorób zakaźnych z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, pytano pacjentów, u których stwierdzono KZM, gdzie doszło do kontaktu z kleszczem.
„Zdecydowana większość pacjentów deklarowała, że doszło do tego w miejscu zamieszkania. Znacznie rzadziej pajęczak wkłuł się w skórę podczas aktywności poza domem, takich jak łowienie ryb, bieganie, zbieranie grzybów, wędrówka po górach. U mniejszej części osób do ukłucia przez kleszcza doszło podczas podróży i wakacji. Co ciekawe zdecydowana mniejszość nie pamiętała, by miały kontakt z kleszczem” – podkreśla prof. Zajkowska. – „W nieznacznym procencie przypadków do zakażenia KZM doszło na skutek spożycia niepasteryzowanych produktów mlecznych. Tą droga także może dojść do zakażenia wirusem KZM, o czym należy pamiętać. W takich sytuacjach przebieg zakażenia ma najczęściej łagodniejszy przebieg, ale nie jest to regułą „– ostrzega prof. Zajkowska.
Prof. dr hab. n. med. Joanna Zajkowska zauważa niepokojący trend wśród pacjentów oddziałów zakaźnych. „Coraz częściej pojawiają się przypadki osób z poważnymi konsekwencjami choroby, takimi jak porażenia, zapalenie opon mózgowych czy nawet zaburzenia oddechowe, które wymagają długotrwałej rehabilitacji” – mówi prof. Zajkowska
Obserwacje potwierdzają także dane epidemiologiczne, które pokazują wyraźny wzrost liczby zgłoszonych przypadków KZM w ciągu ostatnich lat. W 2019 roku odnotowano 265 zachorowań, jednak dane za kolejne lata mogą być niepełne ze względu na skupienie się organizacji zdrowotnych na zwalczaniu pandemii COVID-19. Wyraźny wzrost odnotowano
już w 2022 roku, kiedy liczba przypadków wzrosła do 445, natomiast w 2023 odnotowano
aż 659 przypadków zakażenia KZM, co stanowi ponad dwukrotnie więcej niż cztery lata wcześniej.
„Z naszych badań wynika, że przypadki KZM są już notowane także w tych województwach, gdzie wcześniej ich nie stwierdzano. To województwo śląskie i lubuskie. Właściwie nie ma już regionu w Polsce, o którym można by powiedzieć: „tam KZM nie występuje”. Kleszczowe zapalenie mózgu to problem całego obszaru naszego kraju” – podkreśla prof. Joanna Zajkowska.
Według dr inż. Anny Wierzbickiej, zoolożki i biolożki, leśniczki z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, za wzrost liczby zakażeń w dużej mierze odpowiada zmiana klimatu, która doprowadziła do zmiany aktywności kleszczy.
„Obecnie kleszcze są aktywne przez cały rok. We wszystkich miesiącach znajdujemy je na ubraniach i zwierzętach. Zaburzeniu uległ również cykl życia kleszczy: kiedyś było tak, że poszczególne stadia rozwijały się w różnych porach roku. Obecnie wymieniają się przez cały czas” – tłumaczy.
Dodaje, że kleszcze w każdym stadium przenoszą choroby. „Na ludziach najczęściej pasożytują nimfy i o nich wiemy najwięcej, ale larwy również przenoszą choroby” – dodaje dr Wierzbicka.
Ekspertki wyjaśniają, że kleszcze żyją tam, gdzie mają dogodne warunki do przetrwania. Upodobały sobie lasy liściaste, gdyż są bardziej wilgotne niż iglaste. Tak naprawdę możemy się jednak kleszczy spodziewać wszędzie: na łąkach, podwórkach, drewnianych ogrodzeniach.
„Można je znaleźć wszędzie, bo podróżują na ciele żywicieli. Przenoszą je ptaki, małe zwierzęta, także psy. Tam, gdzie są zwierzęta, tam będą i kleszcze” – dodaje prof. Zajkowska.
Kleszczowe zapalenie mózgu – najbardziej znana, obok boreliozy, choroba odkleszczowa, ma zazwyczaj przebieg dwufazowy.
„Po ukłuciu przez kleszcza wirusy natychmiast są przekazywane do skóry i namnażają się. Jeśli organizm sobie nie poradzi, rozwija się wiremia. Pierwszy etap choroby trwa zazwyczaj tydzień, czasem rozciąga się do 28 dni. Rozwijają się wtedy objawy: bolą mięśnie, stawy, pacjent ma objawy grypopodobne. Jeśli organizm sobie poradzi, na tym choroba się zakończy. To są przykłady niezdiagnozowane” – mówi prof. Zajkowska.
Jeśli organizm okaże się słabszy i wirus dostanie się do układu nerwowego, następuje chwilowa poprawa. Trwa nie dłużej niż trzy dni. Po tym następuje nawrót dolegliwości z większą intensywnością: do bólu głowy i gorączki dochodzą objawy neurologiczne.
„W najłagodniejszej postaci dochodzi do zapalenia opon mózgowych, które wymaga hospitalizacji. Kleszczowe zapalenie mózgu może doprowadzić do zapalenia pnia mózgu, korzeni nerwowych, czyli różnych elementów układu nerwowego. W najgorszym, a stosunkowo częstym powikłaniem jest porażenie splotu barkowego, które skutkuje osłabieniem i niedowładem kończyn górnych albo porażeniem czterokończynowym” – opisuje specjalistka chorób zakaźnych.
Kleszczowe zapalenie mózgu (KZM) to choroba wirusowa, która jest najczęściej raportowaną przyczyną wirusowych neuroinfekcji w Polsce. W Europie rejestruje się ponad 10 000 zachorowań i hospitalizacji (kilkaset ciężkich przypadków) na środkowoeuropejski typ KZM rocznie. Wirus przedostaje się do organizmu człowieka w niedługim czasie po ukłuciu, ponieważ znajduje się w gruczołach ślinowych kleszczy. Dlatego nawet jeśli uda nam się szybko tego pajęczaka ze skóry usunąć, samo ukłucie może prowadzić do zakażenia się. Na neurologiczne postaci zakażenia jest narażony każdy, choć dzieci oraz osoby po 65 roku życia, mają osłabiony układ odpornościowy, dlatego mogą być dużo łatwiejszym celem. W grupie ryzyka są też osoby przyjmujące różne leki na choroby autoimmunologiczne.
„Najgroźniejszy scenariusz to ten, w którym dochodzi do zajęcia pnia mózgu połączonego z utratą zdolności samodzielnego oddychania. Na szczęście część pacjentów odzyskuje zdolność samodzielnego oddychania” – wyjaśnia prof. Zajkowska.
Dr Wierzbicka wskazuje, że w Polsce jak do tej pory nie przeprowadzono jeszcze badań obejmujących cały kraj, w których określono by populację krajową kleszczy, a także faktyczny procent zakażenia ich wirusem KZM oraz boreliozą. Znamy tylko jednostkowe badania dla poszczególnych miejsc.
„Na świecie są kraje, w których dane zbierane są dla całego obszaru, ale w Polsce nie mamy systemu prognozowania chorób ani występowania kleszczy” – mówi
dr Wierzbicka.
Warto jednak zauważyć, że problem kleszczowego zapalenia mózgu coraz częściej staje się istotnym problemem zdrowia publicznego.
„Z tym wyzwaniem mierzą się m.in. sąsiadujący z nami Niemcy. Jeszcze do niedawna przypadki KZM występowały głównie w południowych landach w tym kraju, jednak obecnie są identyfikowane także na wysokości Berlina. Te obserwacje pokrywają się z naszymi wynikami badań, dzięki którym zidentyfikowaliśmy przypadki KZM w województwie lubuskim. Było to zresztą przyczynkiem do wspólnej pracy pomiędzy badaczami z Polski i Niemiec. W efekcie tych badań potwierdzono, że u kleszczy odłowionych na terenie lubuskiego stwierdzono obecność wirusa KZM” – mówi prof. Joanna Zajkowska.
Na problem zwraca się także uwagę w naszym kraju. W zeszłym miesiącu Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT) wydała Rekomendację dotyczącą zalecanych technologii medycznych oraz działań prowadzonych w ramach programów polityki zdrowotnej , w tym również dotyczących profilaktyki kleszczowego zapalenia mózgu. Zalecenia te mają na celu skuteczną ochronę zdrowia publicznego poprzez promowanie środków zapobiegawczych i edukację społeczeństwa na temat ryzyka związanego z tym schorzeniem. Inicjatywy podejmowane przez instytucje państwowe, a szczególnie jednostki samorządowe mają kluczowe znaczenie w walce z rosnącą liczbą przypadków KZM i zwiększają świadomość społeczną na temat konieczności profilaktyki i ochrony przed tym groźnym wirusem.
W dokumencie zwrócono m.in. uwagę szereg czynników zwiększających ryzyko pokłucia przez kleszcze i szansę zachorowania na kleszczowe zapalenie mózgu (KZM). Przedstawiono także inicjatywę dotyczącą testu ryzyka, który pozwoli jednostkom samorządowym oraz społecznościom lokalnym na dokładniejszą ocenę zagrożenia w ich regionie i podjęcie odpowiednich środków prewencyjnych.
Przytoczone badania potwierdziły między innymi, że szansę na zachorowania na kleszczowe zapalenie mózgu (KZM) istotnie zwiększa: zamieszkiwanie na terenach wiejskich, posiadanie psa jako zwierzęcia domowego, częste spacery oraz prowadzenie prac ogrodowych z częstotliwością przynajmniej cztery razy w tygodniu . Zwrócono także uwagę, że uczestnictwo w aktywnościach na świeżym powietrzu, takich jak jazda na rowerze czy polowania, również determinuje istotne statystycznie zwiększenie szans na zachorowanie na KZM.
Zarówno wyniki prowadzonych badań jak i wiele rekomendacji towarzystw naukowych wyraźnie wskazują na konieczność podejmowania skutecznych działań profilaktycznych, szczególnie dla osób narażonych na działanie kleszczy w swoim codziennym życiu.
Kleszczowe zapalenie mózgu to poważne zagrożenie dla zdrowia, dlatego rok rocznie wydawane są apele m.in. Głównego Inspektora Sanitarnego do mieszkańców Polski o podjęcie odpowiednich środków ostrożności oraz zwiększenie świadomości na temat tej choroby. Zaleca się stosowanie środków odstraszających kleszcze, noszenie odzieży ochronnej podczas spacerów w lesie oraz regularne kontrolowanie ciała w poszukiwaniu tych pajęczaków. Rekomendowane są także szczepienia ochronne, które skutecznie mogą ochronić przed zachorowaniem na KZM Programy Szczepień Ochronnych obejmują szczepienia przeciwko KZM zarówno dla dzieci, jak i dorosłych już od 1 roku życia.
Dodatkowo, są one rekomendowane przez Ekspertów Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej i Wakcynologii, co znajduje odzwierciedlenie w kalendarzach szczepień dla dorosłych.
Szczepienia można wykonywać przez cały rok. Pełne uodpornienie wymaga podania trzech dawek w cyklu szczepienia podstawowego. Pierwsze dwie można podać już w odstępie dwóch tygodni. Trzecią dawkę, niezbędną do pełnego uodpornienia, można zaordynować nawet po kolejnych pięciu miesiącach. Następnie podaje się tzw. dawki przypominające. Pierwsza dawka przypominająca powinna być podana po trzech latach. A kolejne – co pięć lat . Po ukończeniu 65 r.ż. należy wrócić do cyklu trzyletniego.
„Przeciwciała są dość szybko generowane. Dwie dawki dają 90 proc. efektywności szczepionki, w ciągu kilku kolejnych miesięcy efekt utrwala się trzecią dawką” – podaje prof. Zajkowska.
Jak podkreśla prof. Zajkowska na KZM nie ma leku, dlatego szczepienie jest jedyną dostępną formą przeciwdziałania temu wirusowi i jego groźnym powikłaniom.
Materiał powstał w ramach kampanii edukacyjnej „Nie igraj z kleszczem. Wygraj z kleszczowym zapaleniem mózgu.”