Niedoceniony przeciwnik – zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych

dziecko ze stetoskopem "bada" misia

1 na 6 osób, u których dojdzie do rozwoju bakteryjnego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych (ZOMR), umiera. Ponad połowa zgonów z tego powodu dotyczy dzieci poniżej 5. roku życia. U 20% chorych choroba pozostawia po sobie ślad w postaci poważnych komplikacji, takich jak utrata słuchu, wzroku czy amputacja kończyn. Z okazji przypadającego 5 października Dnia Zapalenia Opon Mózgowo-Rdzeniowych (ZORM) Fundacja Instytutu Matki i Dziecka, współorganizator kampanii Wyprzedź meningokoki, wyjaśnia, czym jest ta choroba i wskazuje sposoby, które pozwolą na zminimalizowanie ryzyka jej rozwoju.

Zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych może być poważnym zagrożeniem dla zdrowia i życia człowieka. Do jego rozwoju prowadzi najczęściej infekcja obejmująca opony mózgowo-rdzeniowe, wywołana przez bakterie, wirusy czy grzyby. Obrzękające opony uciskają mózg i rdzeń kręgowy, prowadząc do sytuacji zagrażającej życiu.

Jedną z najczęstszych przyczyn rozwoju bakteryjnego ZOMR są bakterie z rodzaju Neisseria meningitidis, zwane również dwoinkami zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Zakażenie nimi jest szczególnie niebezpieczne dla dzieci.

Przekonali się o tym rodzice Miłosza, małego chłopca z Kielc, który w wieku 3 lat przebył zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych z sepsą, wywołane meningokokami. Pierwsze objawy choroby przebiegały „książkowo”, czyli bardzo niespecyficznie: wysoka gorączka, początkowo uznana za tzw. trzydniówkę, później wymioty, osłabienie i czerwone plamy na skórze. Choroba postępowała jednak bardzo szybko i gwałtownie. Po przyjęciu chłopca do szpitala lekarze określali jego stan jako bardzo ciężki. Po ponad 2 tygodniach walki o zdrowie i życie Miłosz na szczęście wrócił do domu, ale choroba pozostawiła po sobie ślad.

„Po powrocie ze szpitala do domu Miłosz przestał całkowicie mówić. Później przestał zgłaszać potrzeby. Miał 3 latka a ja na nowo zakładałam mu pieluchy. Nie słuchał próśb, poleceń.(…) Okazało się, że dziecko jest całkowicie głuche” – opowiada Małgosia, jego mama.

Jak rozpoznać i zapobiegać bakteryjnemu zapaleniu opon mózgowo-rdzeniowych?

„Wciąż zbyt mało osób zdaje sobie sprawę z zagrożenia, jakie niesie ze sobą zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych wywołane przez bakterie, dlatego bardzo ważne jest, by jak najwięcej mówić o metodach prewencji i objawach choroby. Te pojawiają się nagle i szybko ulegają pogorszeniu, dlatego kluczowa jest szybka reakcja i zgłoszenie się po pomoc lekarską” – wyjaśnia dr n. med. Alicja Karney, specjalista pediatra, z-a Dyrektora ds. Klinicznych i Kierownik Oddziału Hospitalizacji Jednego Dnia w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie. – „Często występujące, pierwsze objawy choroby, tj. wysoka temperatura ciała czy ból głowy są bardzo niespecyficzne i przypominają zwykłą infekcję. To, co powinno nas zaalarmować, to współwystępowanie z wcześniej wskazanymi objawami sztywności karku, światłowstrętu, dużej senności lub brak kontaktu z otoczeniem, a także wysypka wybroczynowa, która nie blednie pod naciskiem szklanki” – dodaje.

Najskuteczniejszą metodą prewencji bakteryjnego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych pozostaje profilaktyka infekcji. To szczególnie ważne w przypadku najmłodszych dzieci, które ze względu na niedojrzałość układu odpornościowego są szczególnie narażone na zakażenia.

Co można zrobić?
• Przede wszystkim pamiętać o szczepieniach przeciwko meningokokom (w tym szczególnie typowi B, odpowiedzialnemu za największą liczbę zakażeń prowadzących do rozwoju inwazyjnej choroby meningokokowej).
• Stosować antybiotyki zgodnie z zaleceniami lekarza, po bliskim kontakcie z osobą chorą.
• Dbać o higienę.