„To będzie wyspecjalizowana sieć szpitali. Zmiany na którymi pracujemy mają zwiększyć dostępność pacjentów i też pomóc szpitalom w lepszym bilansowaniu się” – zapowiedziała Izabela Leszczyna, minister zdrowia na spotkaniu z dziennikarzami. Prostowała też informacje, że ustawa „spadła z rządu”. „Nic takiego nie miało miejsca” – podkreślała. „Ta reforma jest wyjątkowa” – dodawał towarzyszący jej Jerzy Szafranowicz, wiceminister zdrowia.
Co świadczy o wyjątkowości tego rozwiązania? Po pierwsze zdaniem wiceministra przygotowali ją wyjątkowi ludzie (w zespole ds. zmian systemowych w ochronie zdrowia znaleźli się m.in.: prof. Agnieszka Mastalerz-Migas, Piotr Pobrotyn, Marcin Pakulski, Jakub Szulc), po drugie, że ta reforma została przygotowana w dialogu. „Pamiętamy poprzednie reformy szpitali, gdzie nikt z nikim nie dyskutował. My rozmawialiśmy z dyrektorami szpitali, wszystkimi starostami i mamy cały przyszły rok na dyskusje i dogadywanie się ” – mówił. – „Dzisiaj prawie 50% szpitali powiatowych jest zadłużonych, wprowadzenie sieć szpitali jeszcze pogłębiło ten problem. Poza tym struktura szpitali nie odpowiada potrzebom pacjentów: mamy za dużo oddziałów chirurgicznych, porodówek a brakuje oddziałów paliatywnych, opieki długoterminowej, psychiatrii dziecięcej, itp.”.
Podawał przykład szpitala w Człuchowie, gdzie dyrektor szpitala „oddał” porodówkę sąsiedniej placówce a zamiast niej i OIOM-u utworzył oddziały opieki długoterminowej i psychiatrii dziecięcej, bo takie były potrzebne. „Wierzę w mądrość władz lokalnych” – podkreślał wiceminister.
Jednak – jak podkreśla resort zdrowia – przystąpienie do tej nowej sieci szpitali będzie całkowicie dobrowolne. Te, które się na to zdecydują mogą liczyć na dodatkowe pieniądze – do podziału jest 1 mld 500 mln zł. Kolejnym bonusem ma być przejęcie przez Bank Gospodarstwa Krajowego kredytów szpitali zaciągniętych w tzw. parabankach często obarczonych bardzo wysokimi odsetkami. „To będzie duże odciążenie dla placówek” – uważa Szafranowicz. Jednak rozmowy z BGK w tej sprawie jeszcze trwają.
„Celem jest uszycie szpitala na miarę. Dzisiejsze typowe szpitale powiatowe, które mają internę, chirurgię, porodówkę nie jestem w stanie się zbilansować, dlatego chcemy to zmienić, ale do tanga trzeba dwojga i zachowujemy całkowitą dobrowolność” – tłumaczyła minister Leszczyna. – „Dostępność do szpitala nie może polegać na tym, że placówka jest blisko, ale na tym żeby pacjent trafił tam, gdzie będzie mógł liczyć na odpowiednią i dobrą opiekę”.
Dlatego rewolucje przejdzie system ratownictwa medycznego – będą wozić pacjentów „według wskazań”, czyli pacjenta z zawałem do szpitala z kardiologią, udarem – neurologią, a nie jak )(najczęściej) dzisiaj – do najbliższej placówki. Rolę koordynatora tych działań ma wziąć na siebie lekarz dyżurny.
„System ratownictwa musi widzieć jakie szpitale ma do dyspozycji” – tłumaczyła Leszczyna.
Po drugie – po zamknięciu części oddziałów, co zakłada ta reforma, to karetki mają dowozić pacjentów na leczenie, czy kobiety rodzące do porodówek. A to oznacza, że będzie potrzebnych więcej karetek i zespołów ratownictwa medycznego. Pytana o to minister potwierdzała, że pieniądze na zakup karetek „się znajdą”, jednak nie była w stanie odpowiedzieć skąd wziąć kadry.
„Utrzymujemy zbyt wiele zespołów medycznych w gotowości (chodzi m.in. o oddziały chirurgii działające w trybie całodobowym). Przypominam, że 82 porodówki już zniknęły. Ludzie są racjonalni. Taniej jest utrzymać dodatkowe zespoły ratownictwa niż całe oddziały” – tłumaczyła minister.
„Szpitale będą się mogły między sobą dogadać – ty masz dyżur w poniedziałek, ja we wtorek. Tylko ten sam podział dyżurów przyniesie placówce oszczędności rzędu 1 mln zł” – dodawał Szafranowicz.
Największą zmianą ma być możliwość łączenia się szpitali, także tych działających na odmiennych zasadach – czyli SP ZOZ-ów ze spółkami z o.o. „Nie ma jednak mowy o żadnej zmianie właścicielskiej – szpitale publiczne pozostają publiczne” – uspokajała minister Leszczyna.
Według harmonogramu MZ zatwierdzanie programów naprawczych planowana jest na III kw. 2025 roku, na II kw. planowane jest wejście przepisów dotyczących mapy potrzeb, także w II kwartale zostanie przeprowadzona nowa kwalifikacja szpitali. „Dzisiaj obowiązuje sześć poziomów referencyjności i nikt nie wie na czym one polegają” – mówiła minister Leszczyna.
Zakończenie całej reformy ma nastąpić na początku 2027 roku.