Zwiększenie produkcji farmaceutycznej w Polsce jest w obecnej sytuacji geopolitycznej konieczne, by zapewnić dostęp do niezbędnych leków. Przedstawiciele Wojskowej Służby Zdrowia, Ministerstwa Zdrowia oraz Krajowi Producenci Leków jednomyślnie wskazują, że pojedyncze resorty nie są w stanie samodzielnie skutecznie zrealizować tego zadania. Potrzebne jest zaangażowanie KPRM.
Podczas posiedzenia senackiej Komisji Obrony Narodowej 8 kwietnia br. poświęconej funkcjonowaniu przemysłu farmaceutycznego w sytuacjach kryzysowych i w czasie wojny zaproszeni goście podkreślali, że tylko międzyresortowe działania są w stanie doprowadzić do zwiększenia produkcji farmaceutycznej w Polsce.
„Wsparcie legislacyjne dla sektora farmaceutycznego oraz zachęty finansowe do zwiększania produkcji leków krytycznych stanowią kluczowy element w kontekście strategicznych wyzwań zdrowotnych, obronnych oraz gospodarczych” – zaznaczył Krzysztof Kopeć, prezes Krajowych Producentów Leków.
„Na chwilę obecną nie ma żadnych zachęt, w związku z tym zaopatrzenie w surowce do produkcji farmaceutycznej pochodzi z importu, bo jest to ekonomicznie uzasadnione. Dopóki nie będzie zmian systemowych i prawnych, ta sytuacja się nie zmieni” – poinformowała Paulina Sosin-Ziarkiewicz, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Lekowej Ministerstwa Zdrowia.
Obecnie z ok. 4,5 tys. leków refundowanych tylko 605 jest wytwarzanych w Polsce, co stanowi zaledwie 13 proc., zaś jedynie 37 powstaje z substancji produkowanych w naszym kraju. W razie blokady dostaw leków z zagranicy aż 87 pacjentów na 100 nie dostanie swojego refundowanego leku w aptece.
Resort zdrowia przygotował polską listę leków krytycznych. Z 301 znajdujących się na niej leków 74 jest produkowanych w Polsce, ale tylko 6 z substancji czynnych wytwarzanych w naszym kraju.
„My możemy tworzyć listy leków krytycznych, tylko problem polega na tym, że dopóki nie będzie realnego wsparcia i konkretnych pieniędzy oraz regulacji, to nic z tą listą nie zrobimy. Ona powstała, żeby wskazać za wytwarzanie których leków warto zapłacić i nad ich produkcją rozłożyć ochronny parasol. Jako ministerstwo jesteśmy odpowiedzialni za leki, ale czujemy się osamotnieni. Kiedy dyskutujemy na temat wsparcia produkcji leków krytycznych na poziomie unijnym, przedstawiciele innych ministerstw nie chcą włączyć się w te prace. A na przykład Francja jest reprezentowana przez ministerstwo przemysłu. Resort zdrowia nie ma przecież żadnego wpływu na to, w jaki sposób są przyznawane środki wsparcia dla przedsiębiorców. Nie zajmujemy się funduszami. Dlatego zachęcamy, żeby włączyły się w to również inne ministerstwa” – apelowała Paulina Sosin-Ziarkiewicz.
Również płk Mariusz Świderski, zastępca dyrektora Departamentu Wojskowej służby Zdrowia podkreślał, że najistotniejszym elementem niezawodności systemu zdrowia w toku wojny hybrydowej jest dostępność leków, a odporność cywilnych struktur jest pierwszą linią obrony dla nowocześnie funkcjonujących społeczeństw. Również zapewnienie skutecznego zabezpieczenia armii nie jest możliwe bez gwarancji dostaw leków.
„Polska jako kraj przyfrontowy musi budować w ramach strategii odstraszania NATO odporność, której elementem jest bezpieczeństwo lekowe. To wymaga współpracy wielu resortów” – zaznaczył.